Luke Perry nie żyje. Gwiazdor "Beverly Hills 90210" miał udar
Luke Perry, aktor znany z "Beverly Hills 90210" walczył o życie w szpitalu po przebytym udarze mózgu. O jego śmierci poinformował portal TMZ.com.
W środę aktor trafił do szpitala św. Józefa w Burbank po tym, jak przebył rozległy udar mózgu. Zagraniczne media donoszą, że pogotowie zabrało go z jego domu w Sherman Oaks. Następnie informacje te potwierdził menadżer aktora. Lekarze od ubiegłego tygodnia walczyli o jego życie.
Według nieoficjalnych źródeł, Luke Perry został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, z której nie udało go się wybudzić. Był w bardzo poważnym stanie. Zmarł w wieku 52 lat.
Luke Perry międzynarodową popularność zdobył dzięki roli w serialu "Beverly Hills, 90210", gdzie wcielił się w postać Dylana.
Ostatni występ Luke'a u Quentina Tarantino
W latach 90-tych uznawany był za idola nastolatek. Jeszcze tego lata do kin trafi najnowszy film Quentina Tarantino "Once Upon a Time in Hollywood", w którym zagrał Luke Perry po raz ostatni.
Dziś również zmarł Keith Flint z zespołu The Prodigy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl