Lupita Nyong’o po raz trzeci na okładce „VOGUE”
Lupita Nyong’o i jej życiorys to idealny przykład życia w globalnej wiosce. Urodzona w Meksyku, wychowana w USA i Kenii, czarnoskóra aktorka dwa lata temu zdobyła Oscara. Od tamtego czasu jej kariera nabrała zawrotnego tempa. Kilka miesięcy po odebraniu nagrody Akademii aktorka dostąpiła kolejnego zaszczytu. Pojawiła się na okładce lipcowego numeru amerykańskiego „Vogue”. W następnym roku trafiła na okładkę w październiku. Tego roku jest tak samo. Lupita jest jedyną czarnoskórą kobietą, która w ciągu ostatnich trzech lat aż trzy razu pojawiła się na „jedynce” słynnego magazynu. Bo choć świat amerykańskiej mody wydaje się szalenie różnorodny, w latach 2014-2016 80 proc. okładek przedstawiało białe kobiety.
Afrykańska królowa
Tegoroczna okładka jest elementem sesji wykonanej przez Mario Testino w domu Lupity, w Kenii. Aktorka przy okazji promocji najnowszego filmu, „Queen of Katwe”, postanowiła pokazać swoje rodzinne strony. Obraz wyprodukowany przez Disneya opowiada historię Phiony Mutesi, pierwszej szachistki z Ugandy, która walczyła w mistrzostwach świata.
Z rodzicami w Nairobi
W odróżnieniu od poprzednich sesji ta jest bardzo etniczna. Lupita pozuje w kreacjach ozdobionych kolorowymi motywami, na głowie ma chustę lub turban. Na jednym z nich widać rodziców dziewczyny i dom na przedmieściach Nairobi, w którym się wychowała.
Czas na nowy kanon piękna
Nyong’o zawsze powtarzała, że jej obowiązkiem jest wykorzystanie sławy i dostępu do mediów, jaki posiada, aby nie tylko walczyć z rasizmem, ale i seksizmem. Przy każdej okazji mówi o konieczności zmiany kanonów piękna, w które wpisuje się tylko niewielka grupka białych kobiet. Namawia młode dziewczyny do walki o swoje marzenia i wytrwałości. A sama przyznaje, że gdyby nie debiut sudańskiej modelki, Alek Wek, która na wybiegach pojawiła się na początku lat dziewięćdziesiątych, w świecie mody nie miałaby żadnego wzorca. Gdy dorastała, tylko Wek prezentowała podobny typ urody.