Polka ma dopiero 30 lat. Już robi dużą karierę za granicą
W popularnych produkcjach debiutowała jeszcze w czasach studiów, a dziś ma na swoim koncie wiele wyrazistych ról, dzięki którym jest uznawana za jedną z najbardziej interesujących aktorek młodego pokolenia. 24 lipca Sandra Drzymalska skończyła 30 lat.
24.07.2023 | aktual.: 24.07.2023 22:05
Aktorka w 2017 roku ukończyła Akademię Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Już wtedy miała na swoim koncie m.in. role w serialu "Belfer" czy pełnometrażowym filmie Magdaleny Łazarkiewicz "Powrót".
Od tego czasu zdążyła zagrać m.in. w nominowanym do Oscara i nagrodzonym na Festiwalu w Cannes filmie Jerzego Skolimowskiego "IO", wzbudzając przy okazji zachwyt na czerwonych dywanach, a także odebrać nagrody m.in. za rolę w polsko-włoskim filmie "Sole". Sporą popularność i rozpoznawalność zdobyła dzięki roli Moniki w serialu "Sexify", który stał się hitem Netfliksa.
Sandra Drzymalska o wsparciu rodziców
Drzymalska urodziła się w Wejherowie. Jak opowiedziała w wywiadzie dla "K MAG" - w jej rodzinie nie było tradycji artystycznych, jednak rodzice bardzo ją wspierali w decyzji o wyborze zawodu. "Rodzice akceptowali moje wybory i czułam ich wsparcie. Mimo że nie pochodzę z artystycznej rodziny, nie mieli nic przeciwko, bym została aktorką, wręcz mnie do tego namawiali, gdy miałam wątpliwości" - mówiła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytana o sukcesy, jakim jest otrzymywanie interesujących ról w tak młodym wieku, przyznała, że jest uparta i się nie poddaje. "Choćby kosztowało mnie to dużo wysiłku i wyrzeczeń. Jeżeli czegoś jestem pewna i wiem, że jest dla mnie dobre, dążę do tego i o to walczę. Oczywiście nie w tym sensie, że idę po trupach do celu, nie jest tak, że zrobię wszystko dla roli" - podkreśliła.
W tym samym wywiadzie przyznała jednak, że nie ma skłonności do tego, by "zachłysnąć" się sukcesami. "Potrafię się z czegoś cieszyć, ale trwa to dzień lub dwa. Wydaje mi się wręcz, że nie doceniam siebie, i bywa, że czuję się dla siebie niewystarczająca" - powiedziała.
Szczere słowa o mediach społecznościowych
Drzymalska jest chwalona m.in. za różnorodność ról. Zwykle są to bardzo charakterystyczne i nie zawsze przyjemne w odbiorze postaci, jak choćby Łucja ze "Stulecia Winnych".
"Potrzebuję dużo wrażeń, materiału do tworzenia, eksperymentowania i nauczenia się czegoś nowego. Jestem daleka od tego, żeby powtarzać te same mechanizmy, grać te same postacie" - mówiła w wywiadzie.
Z kolei w rozmowie z Interią podkreśliła, że dla niej ważne jest, aby w filmie lub serialu było "drugie dno". "Ja od kina oczekuję czegoś więcej — poruszania głębszych tematów dotyczących życia czy tematów, które są dla mnie w jakiś sposób ważne" - wyznała.
Na łamach "K MAG" młoda aktorka stwierdziła jednak, że jest zaniepokojona wpływem mediów społecznościowych na aktorstwo. Dodała, że praca na planie jest dla niej "intymnym procesem", dlatego ma opory przed relacjonowaniem tego np. na Instagramie. Dodatkowo, o ile zawodowo godzi się na ocenę swojej pracy, tak opinie o niej prywatnie są dla niej bolesne i zupełnie nie rozumie ludzi piszących hejtujące komentarze. "Moja terapeutka uświadomiła mi jednak, że niektórzy nie postrzegają mnie jako żywej osoby mającej uczucia, lecz jako wyrób" - przyznała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl