Magdalena Zawadzka
Gustaw Holoubek zmarł w 2008 roku. - Mój mąż wciąż żyje we mnie. Każdego roku, 2 sierpnia, w Juracie z przyjaciółmi obchodzimy jego imieniny. Wiem, że dba o mnie, choć właściwie go o to nie proszę. Czasem mam jakiś problem, rozterkę, a on pomaga mi je rozwiązać - mówi.
- Niektórzy wyprowadzają się nawet do innego miasta, żeby nic nie przypominało dawnych dni, żeby nic nie bolało. Ja nigdy nie chciałam uciec z tego domu, cały czas czuję się w nim szczęśliwa. Lubię zwłaszcza być w pokoju Gustawa. Siadam wtedy w jego ulubionym fotelu (…). Patrzę na jego zdjęcia rozstawione w domu, w którym byliśmy tak szczęśliwi, i jest mi dobrze - mówi.