Makijaż odmładza, ale i postarza. Jak odjąć sobie lat?
Paradoks: jako nastolatki często wyglądamy poważniej niż w wieku trzydziestu kilku lat. Dlaczego? Zbyt intensywny i źle dobrany makijaż, może działać na wygląd bardzo różnie. Dodawać optycznie twarzy kilku lat, albo odwrotnie - odmładzać ją nawet o dekadę. A ponieważ malujesz się niemal codziennie, zanim znów sięgniesz po pędzel i kredkę, przeczytaj ten tekst i sprawdź czy nie robisz sobie „krzywdy”.
Paradoks: jako nastolatki często wyglądamy poważniej niż w wieku trzydziestu kilku lat. Dlaczego? Zbyt intensywny i źle dobrany makijaż, może działać na wygląd bardzo różnie. Dodawać optycznie twarzy kilku lat, albo odwrotnie - odmładzać ją nawet o dekadę. A ponieważ malujesz się niemal codziennie, zanim znów sięgniesz po pędzel i kredkę, przeczytaj ten tekst i sprawdź czy nie robisz sobie „krzywdy”.
Przeglądając ostatnio stare albumy ze zdjęciami - jeszcze nie w formie elektronicznej - zauważyłam, że dziś, w wieku 33 lat wyglądam młodziej niż naście lat temu. Powód? Stylizacja i makijaż. Ciemny podkład, brwi wyskubane do absurdalnie cienkich kresek ułożonych na czole na kształt wiecznego zdziwienia, tona błyszczyku na ustach - oczywiście z perłą i cieniowane oko na wzór gwiazd kolumbijskich telenoweli, których wyglądem się wówczas inspirowałam. Do tego czarna kredka wokół oka i voila! Wyglądałam na dobrze podrasowaną ryczącą czterdziestkę. Przynajmniej nikt się nie pytał mnie w knajpach o dowód, kiedy kupowałam piwo (sic!) Za to dziś bez pomocy chirurga plastyka, może nie wyglądam na 20 lat, ale zdecydowanie młodziej niż jak miałam 17. Zapytałam więc mistrza makijażu i dyrektora artystycznego Sephora, Sergiusza Osmańskiego, co postarza w makijażu?
Jak własna matka...
Okazuje się, że jest kilka stałych punktów, które z każdej młodej, ślicznej buzi mogą zrobić poważną i niezbyt atrakcyjną. – Najbardziej popularny błąd, który może postarzyć nawet najmłodszą twarz o dekadę, to nieodpowiedni kolor podkładu. Kiedy jest zbyt ciemny, kobieta wydaje się znacznie starsza niż w rzeczywistości. Powód? Brzoskwiniowy, czy tak zwany „opalony” odcień fluidu, załamuje się we wszystkich bruzdach twarzy - nawet tych mimicznych u nastolatek - i mamy gotową stylizację na kobietę w wieku sędziwym. Z resztą to znany trik charakteryzatorski! Kiedy z młodej aktorki chcemy zrobić poważną osobę w wieku jej babci, używamy do tego szarej kredki, którą wprowadzamy w naturalne bruzdy. Pogłębiamy światłocień, dzięki czemu wydaje się, jakby miała zmarszczki. Podobnie działa zbyt ciemny podkład - tłumaczy Sergiusz Osmański.
Ale kolor podkładu to nie wszystko. Liczy się też to, ile i jakich produktów do malowania cery używamy. –Absolutnym błędem, kiedy chce się wyglądać młodo, jest nakładanie zbyt grubej warstwy podkładu i modelowanie twarzy tłustymi produktami - tzw. contouring w stylu Kim Kardashian. Taka „tapeta”, „szpachla” czy „maska” dodaje nam na wstępie plus 15 lat! - ostrzega makijażysta.
Hitem ostatnich kilku sezonów, oprócz modelowania w stylu Kardashianki, są bujne brwi jak u Cary Delevingne czy Lily Collins. Piękne, ciemne, krzaczaste, dodają twarzy charakteru i odejmują lat, pod warunkiem, że są… naturalne. W momencie kiedy nasto- czy dwudziestolatka rysuje sobie takie łuki, sytuacja wręcz staje się karykaturalna, a cel odwrotny od zamierzonego. – Tak zwane „Breżniewy”, czyli zbyt przesadnie wyrysowane kredką lub namalowane cieniem brwi, postarzają twarz o 10 lat! Z makijażem brwi należy być ostrożnym i nie używać zbyt napigmentowanych produktów, nie malować ich linearnie i nie używać ciemnych kredek, cieni czy maskary. Najlepiej widać jak takie brwi potrafią postarzyć na przykładzie Brooke Shields, porównując jej zdjęcia z końca lat 80. ze współczesnymi. Pomimo, że była wtedy o 30 lat młodsza, wyglądała poważniej niż dziś. Powód? Makijaż brwi! - mówi Sergiusz Osmański.
Dodaje też, że „skubanie” brwi - co miałam w zwyczaju ja, jako nastolatka - też nie jest najlepszym pomysłem. Cienkie niteczki na czole, w nienaturalnym kształcie a la Pamela Anderson ze „Słonecznego Patrolu” są bardzo w złym guście i trącą myszką. Najgorzej jeśli jeszcze tak wyskubany z włosków łuk podkreślisz białym, perłowym cieniem. Masz gotową stylizację na bal przebierańców w stylu lat 90 i plus 10 lat…
W makijażu oczu niebezpieczne są dwie rzeczy. Po pierwsze: przesadnie dopracowany malunek z kilkoma cieniami w rolach głównych, który sprawia, że oko wygląda jak z photoshopa. A po drugie: makijażowy „oldskul”, czyli przestarzały sposób malowania powiek i oka. Kiedy makijażowi daleko do współczesności, automatycznie jego właścicielka dodaje sobie kilka lat. To dotyczy nie tylko oka, ale i całej twarzy. Szczególnie kiedy kobieta jest grubo po 40-stce, a nadal usiłuje wyglądać na 20 lat. I maluje się tymi samymi turkusowymi cieniami i szminką fluo jak w czasach studiów. Warto też się przyjrzeć innym nawykom makijażowym, które praktykujemy od lat. W pewnym wieku używanie produktów matujących lub o matowym wykończeniu również nie jest wskazane. Puder, cienie i pomadka w wersji mat pochłaniają światło i tak pomalowana twarz wydaje się jeszcze starsza niż w rzeczywistości.
Jeśli już jesteśmy przy ustach, okazuje się, że w tym przypadku najmniej można sobie zaszkodzić kolorem. - Dużo bardziej problematyczne jest malowanie ust w sposób graficzny. Na przykład kiedy jasna szminka jest obrysowana wyraźnie odcinającą się konturówką a la „żona Hollywood”, wówczas usta wyglądają jak doklejone, oderwane od reszty twarzy. To dodaje kobiecie plus kilka lat - ostrzega makijażysta.
Młodsza siostra samej siebie
Najlepsi światowi makijażyści powtarzają, że światło jest przyjacielem kobiety. I działa na twarz odmładzająco. Wraz z wiekiem, w skórze brakuje naturalnego blasku, który wynika z nawilżenia elastycznej, młodej cery. Dlatego warto go jej przywrócić. –Najważniejszym przykazaniem kobiety, która chce wyglądać młodo jest używanie jasnego podkładu. Najlepiej o satynowym wykończeniu. Blask działa odmładzająco, w przeciwieństwie do matu. Rozprasza światło i odwraca uwagę od drobnych zmarszczek i niedoskonałości cery. – radzi Sergiusz Osmański.
Uwaga na modelowanie twarzy! Róż nie powinien być zbyt ciemny lub w tonacji czerwieni czy ceglanej terakoty. - Jest kilka odmładzających trików związanych z aplikacją różu. Jak nałożenie go w centralnej części kości policzkowej. Najlepiej kiedy jest w odcieniu pudrowego różu, tzw. baby pink. Wówczas skóra wygląda na świeżą i wypoczętą. Warto do minimum ograniczyć używanie bronzera. Przyciemniona skóra zawsze wyglądać będzie na „cięższą” i starszą - opowiada makijażysta.
Odmładzająco działają dobrze wymodelowane, gęste brwi. – Wraz z wiekiem powinny być mocniej zaznaczone i szersze. A ich kolor dopasowany do koloru włosów na głowie, ale u nasady. Pamiętajmy, aby brwi nie były zaznaczone na kształt linii, jak odrysowane od szablonu, ale o naturalnym wyglądzie. Dobrze wyczesane i nabłyszczone - radzi Sergiusz Osmański. – Jest pewien trik, który działa odmładzająco na wygląd oczu. Na całą powierzchnię ruchomej powieki należy nałożyć kremowy cień w kolorze pudrowego różu, szampana czy masłowego beżu. Wówczas oczy będą wydawały się większe, młodsze i bardziej wypoczęte - poleca makijażysta.
Natomiast z ustami jest odwrotnie, im starsze - tym mocniej powinno się je podkreślać kolorem. - Opadające kąciki ust, lekko „poszarpany” naturalny kontur i mniejsza objętość warg, potrzebują trójwymiarowości, którą osiągniemy makijażem. Konturówka jest sprzymierzeńcem młodego wyglądu ust, pod warunkiem że jej kolor jest perfekcyjnie dobrany do koloru szminki - ani za jasny ani zbyt ciemny. Warto też podkreślić tak zwany łuk kupidyna nad górną wargą rozświetlaczem lub masłowo-beżowym cieniem z błyszczącą miką. Natomiast wśród błyszczyków, poszukać takiego z pigmentem, ale z efektem szklistości, a unikać transparentnych, z perłowym wykończeniem - radzi Sergiusz Osmański.
Maria Kowalczyk / Kobieta WP