Nie jest sztywniarą
Początek związku Harry'ego I Meghan był bardzo prywatny. Media dopiero po pół roku zorientowały się, że coś jest na rzeczy. Markle zachowała spokój. Kiedy powiedziała księciu "tak", była już gotowa na zmierzenie się z nową rolą.
Amerykanka przeszła próbę w dniu ogłoszenia zaręczyn. Uśmiechnięta pozowała fotografom. Nie siliła się na wielkie gesty, po prostu zachowywała się jak każda zakochana kobieta. Nie przestraszyły jej też późniejsze spotkania z poddanymi. Biła od niej szczerość i naturalność.
Urocze było to, jak speszona była machając do tłumu po ślubie. Ludzie jeszcze bardziej oszaleli na jej punkcie.