Donald Trump gościł w porannym programie "Fox & Friend". Podczas rozmowy nieopatrznie powiedział, że 26 kwietnia to dla niego data szczególna, bowiem dziś przypadają 48. urodziny jego żony. Ta deklaracja pociągnęła za sobą nieuniknione pytanie: co takiego prezydent Stanów Zjednoczonych podarował Melanii.
Trump wyczuł pismo nosem, w reakcji obronnej wypalił, że może lepiej, żeby nie odpowiadał, bo może mieć kłopoty, ale po chwili się zreflektował.
"Może i nie dałem jej za wiele. Podarowałem jej piękną kartkę. Byłem zbyt zajęty, żeby szukać prezentów… Kupiłem więc kartkę i kwiaty" – powiedział.
Następnie przeszedł płynnie do zachwalania tego, jak świetnie poradziła sobie Melania podczas wizyty dyplomatycznej prezydenta Francji, Emmanuela Macrona z żoną. Pierwsza dama Stanów Zjednoczonych sama zorganizowała koordynowała organizację przyjęcia, zamiast skorzystać z usług profesjonalnej ekipy.
Melania na temat prezentu z pewnością nie zabierze głosu. Kartka pocztowa i bukiet nie są prezentem, którego można oczekiwać od wieloletniego partnera. Niezależnie od statusu społecznego czy materialnego. I jakkolwiek nietrudno uwierzyć Donaldowi Trumpowi w deklaracje o zbyt wielu obowiązkach, dysponuje on w końcu sztabem asystentów.
Mamy nadzieję, że kartka była tak piękna, jak deklaruje prezydent.