"Wszystko mam fajne, nawet imię"
Kto chociaż raz nie poszedł na randkę z Panem Doskonałym? Jego urok osobisty daje o sobie znać na wiele sposobów. Są mężczyźni, którzy z na komplement pt.: „Fajny krawat, podoba mi się” zareagują: „Dzięki, to Gucci”, a są tacy, którzy godzinami będą opowiadli o swojej ścieżce kariery.
Rafael miał wszystko: wykształcenie, wygląd, własne mieszkanie, fajny samochód i pieniądze - od rodziców oczywiście. I nie zapominajmy o najważniejszym: miał fantastyczne imię! - Nie mogę powiedzieć, to bardzo przystojny facet. Do tego umiał się zachować.
- Zaprosił mnie na pyszną kolację, zabawiał ciekawą rozmową. Tyle tylko, że dość szybko zorientowałam się, że toczy się ona wyłącznie na jeden temat: Zobacz, jaki jestem fajny – przypomina sobie Agata. Rafael, którego znajomi nazywali Rafał, przez godzinę zdążył opowiedzieć o sobie wszystko: jaki samochód kupili mu rodzice, jakie wybrali dla niego mieszkanie. - Dowiedziałam się tego, ile zarabia w ojca firmie, jak wszyscy go chwalą. Mówił o swoich treningach, pokazywał mi nawet zdjęcia z wakacji, żeby pokazać jak jest zbudowany... – dodaje Agata.
Tekst: Anna Szczypczyńska
(asz/sr)