Niespodziewana wizyta
Wolny weekend, bez rodziców, więc pomyśleliśmy sobie, że zrobimy to na dywanie przy kominku. Ja leżę w samej bieliźnie, mój chłopak ma spodnie, robi coś w kuchni. Nagle słyszymy pukanie. Siedzimy cicho, nie odzywamy się, nie otwieramy. Nagle – otwierają się drzwi. Było to spokojne osiedle domków jednorodzinnych i zapomnieliśmy się zamknąć! Szybko schowałam się za kolumnę, która oddziela salon od jadalni.
Okazało się, że niezapowiedzianym gościem był ksiądz po kolędzie! Mój luby tłumaczy, że nie jest przygotowany. Ksiądz na to: „Widzę, widzę. Wino, kominek, koc, romantycznie… ale jestem tu po raz pierwszy, więc chciałbym poświęcić dom.” I co? Wchodzi do jadalni, gdzie byłam schowana! Reszta działa się w ułamku sekundy, niczym odrzutowiec wybiegłam stamtąd i uciekłam na górę. Ksiądz był w szoku. – sailor86