Filmowiec z politycznymi korzeniami
- Kilka razy nasze spojrzenia spotkały się. Wychodząc, spytał, czy może jeszcze kiedyś zajrzeć. Przyszedł już następnego dnia na obiad - mówiła Kidawa-Błońska w "Pani" w 2005 roku. - Przy nim nie było mi nudno i tak jest do dziś. Pobraliśmy się po 12 miesiącach, w styczniu 1983 roku. Wybraliśmy zimę, bo bardzo chcieliśmy pojechać w podróż poślubną na narty.
Mają jednego syna, Jana juniora. Miał się nazywać Antoni, ale... "w ogóle nie wyglądał na Antka", więc został Jaśkiem. Po ojcu odziedziczył nie tylko imię, ale i miłość do filmu - został montażystą. Małgorzata Kidawa-Błońska została politykiem również dzięki mężowi. Na planie jednego ze spotów wyborczych, który reżyserował dla PO, poznała Pawła Piskorskiego, który w energicznej producentce zobaczył przyszłą radną Warszawy. Potem jej kariera polityczna potoczyła się błyskawicznie, bo zwolenników przyciągała do siebie intelektem, solidnością i poczuciem humoru. Jej automatyczna sekretarka wciąż zawiadamia, że Kidawa-Błońska nie może odebrać, bo właśnie szuka telefonu w torebce.