Wyswatali ich komuniści
Spotykała się z wieloma uznanymi aktorami. Na liście jej miłosnych podbojów znalazł się nawet Clark Gable. Z Ronaldem Reaganem poznała się przez przypadek. Lata 40. w Hollywood to czas nieustannego wyszukiwania komunistów w filmowym środowisku. Szpiegiem mógł być każdy. Tak się stało, że podejrzewano także Nancy. Trafiła na czarną listę, ale nie zamierzała tego ot tak zostawić. Postanowiła skontaktować się z szefem Gildii Aktorów, którym był w tamtym czasie właśnie Reagan.
Nancy zażądała, by ten usunął jej nazwisko z listy. Okazało się, że ktoś pomylił ją z inną aktorką. Musiała zrobić na nim ogromne wrażenie, bo zaproponował jej wspólną kolację. Para zaczęła się spotykać, co nie umknęło prasie. Trzy lata później Ronald oświadczył się Nancy w ich ulubionej knajpie w Beverly Hills. Ich ślub odbył się z daleka od mediów. To była cicha ceremonia w Los Angeles.
To było wyjątkowe małżeństwo. On mówił na nią "Mommy", ona na niego "Ronnie". Tuż po nieudanym zamachu na męża pisała: "nic nie może stać się mojemu Ronniemu. Moje życie byłoby skończone". Pisali do siebie listy. W jednym z nich Ronald, wtedy już prezydent, pisał: "Wszystko, co jest dla mnie ważne i co kocham, byłoby niczym, gdybym nie miał ciebie". Mówiło się, że kochają siebie bardziej niż własne dzieci. Mieli ich w sumie 5 ( troje pochodziło z pierwszego małżeństwa Ronalda). Nancy najczęściej spierała się z Patti, która wielokrotnie robiła wszystko, by przeciwstawić się rodzicom (m.in. napisała kilka książek krytykujących politykę ojca).