Nauczyłam się żyć bez pieniędzy
Z trudem zdobywają zamówienia na adaptację starych domów. Chociaż pracują dosłownie za grosze - renomowane firmy z większych miast biorą za to samo kilkakrotnie więcej. Lidia z Arturem tak sobie czasem marzą: gdyby mieli 50 tysięcy złotych, kupiliby stary dom z działką Zaadaptowali jego wnętrze po swojemu i sprzedali o wiele drożej niż kupili. Tyle tylko, że takich pieniędzy nie maja i chyba nigdy nie będą mieli. Ale już po chwili porzuca te marzenia i wraca do rzeczywistości. Może uda się wyremontować dawną bazę SKR, którą kupiła i zamienić ją w dom z klimatem. Wynajmować pokoje letnikom, bo okolica jest niezwykle piękna. To prawdziwy raj dla grzybiarzy i myśliwych. Artur od czasu do czasu otrzymuje oferty na przewóz towarów samochodem i jakiś grosz z tego wpada do kieszeni.
Przy okazji budowy pieca we własnym domu, nauczyli się je stawiać i liczą na zamówienia.
- Cieszy mnie każdy dzień. Wróciłam do zdrowia. Lada moment podejmę przerwane studia. Robię to, co lubię. Mam przy sobie bliskie mi osoby i czuję się szczęśliwa. Pieniądze nie są w życiu najważniejsze. Nauczyłam się żyć prawie bez nich. Dalej jestem przysłowiowym amerykańskim pucybutem. I na pewno nie zostanę milionerką, bo wcale tego nie pragnę.
Tekst: Teresa Karska/mwmedia