Blisko ludziNie była lekarką, a uratowała tysiące obywateli. Skromna bohaterka chińskiej medycyny

Nie była lekarką, a uratowała tysiące obywateli. Skromna bohaterka chińskiej medycyny

Nie była lekarką, a uratowała tysiące obywateli. Skromna bohaterka chińskiej medycyny
Źródło zdjęć: © Eastnews
Magdalena Drozdek

19.11.2015 12:30, aktual.: 19.11.2015 15:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gdy w latach 50. w Chinach malaria zbierała śmiertelne żniwo, a przez kraj przechodziła brutalna rewolucja kulturalna, jedyną osobą, która potrafiła znaleźć lek na chorobę, była Tu Youyou.

Zaczyna się wysoką gorączką i bólami głowy. Potem dochodzą obfite poty, bóle mięśni i dreszcze. Po kilku dniach objawy wracają, a to znak, że pasożyt zaatakował już wątrobę. Gdy w latach 50. w Chinach malaria zbierała śmiertelne żniwo, a przez kraj przechodziła brutalna rewolucja kulturalna, jedyną osobą, która potrafiła znaleźć lek na chorobę, była Tu Youyou.

Są lata 50. XX wieku. Youyou obroniła właśnie dyplom z farmacji. Nie ma dość nauki, więc zapisuje się do Akademii Medycyny Tradycyjnej. Tam poznaje swojego przyszłego męża, z którym po latach będzie miała dwie córeczki. Razem przenoszą się więc do Pekinu. Nadchodzą jednak ciężkie czasy dla naukowców. Mao Zedong uważa, że intelektualiści są zbędni, są jak „niezwykle lepka gleba, której powietrze nie jest w stanie przeniknąć, i na której żadna roślina nie mogłaby wyrosnąć”. Dla dyktatora stają się więc wrogiem numer jeden. Wielu naukowców trafia do obozów pracy, gdzie mają być reedukowani. Tak stało się z jej mężem.

Wszystko zmieniło się, gdy w 1967 roku w kraju szalała malaria. Wojna w Wietnamie pochłania miliony dolarów, a żołnierzy dziesiątkuje choroba. Przywódca Wietnamu Północnego prosi Mao o pomoc w wynalezieniu leku. Dwa lata później formuje się tajna grupa naukowców, którzy wbrew temu co głosiły hasła rewolucji kulturalnej, nagle stali się niezbędni. Do Projektu 523 zrekrutowano także Youyou.

Kobieta nie miała nawet tytułu doktora. Doświadczona farmaceutka miała się więc zająć poszukiwaniem niekonwencjonalnych sposobów na walkę z chorobą. Rząd wysyła ją najpierw na tropikalną wyspę Hainan, gdzie po raz pierwszy widzi, jak choroba niszczy społeczeństwo. - Było tam mnóstwo dzieci w ostatnich stadiach malarii. Umierały bardzo szybko – mówiła dziennikarzom „New Scientist”.

Tu wie, że zmutowanego pasożyta pokona jedynie medycyna tradycyjna. Przejrzała setki manuskryptów, gdzie znalazła ponad 2000 przepisów na leki. Ekipa przetestowała w sumie 380 ekstraktów z 200 ziół. Youyou bazowała też na doświadczeniu starych lekarzy, których odwiedzała w zapadłych prowincjach Chin.

Przełomem w badaniach staje się odkrycie Artemisia annua, czyli bylicy rocznej, w jednej z ksiąg z 240 roku naszej ery. Tu opracowała nową technikę, by wydobyć z zioła jak najwięcej substancji leczniczej. Pierwsze próby wykonuje na sobie. – Czułam na sobie odpowiedzialność za grupę – powie po latach. Lek okazał się wyjątkowo skuteczny.

Jej dokonania ocaliły miliony istnień. Choć w kraju zyskała niemałą sławę, wyniki swoich badań opublikowała anonimowo. Skromna Tu wróciła do męża i dalej pracowała na Akademii. Dopiero w 2011 roku doczekała się nagrody za swoje zasługi. Jesienią 2015 roku otrzymała największe odznaczenie, o jakim marzą naukowcy, Nagrodę Nobla. Jest pierwszą obywatelką Chin, która zdobyła tę nagrodę.

md/ WP Kobieta

medycynanagroda noblachiny
Komentarze (0)