Nie znalazła męża w "Rolniku". Teraz zdradza kulisy programu

Agnieszka wzięła udział w 10. edycji formatu "Rolnik szuka żony". Niestety nie było jej dane odnalezienie partnera za jego pośrednictwem. Rolniczka niedawno udzieliła wywiadu, i zdradziła tajemnice reality show. Czy tym samym podała powód, przez który nie udało jej się wyłonić z listów idealnego kandydata?

Agnieszka z "Rolnika" zdradziła kulisy programu
Agnieszka z "Rolnika" zdradziła kulisy programu
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

26.12.2023 08:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Rolnik szuka żony" gromadzi przed telewizorami tysiące widzów. Za nami finał już okrągłej 10. edycji programu. Jedną z jej uczestniczek była rolniczka Agnieszka, która niestety nie odszukała godnego kandydata na męża. Jak wyglądał udział w "Rolniku" od kuchni? Bohaterka 10. sezonu zdradziła kilka interesujących szczegółów.

Nie ukrywa, że były to ogromne emocje. Tak wspomina otwieranie listów

Rozmowa reporterki "Party" z Agnieszką zaczęła się od pierwszego najważniejszego zadania, jakie czeka uczestników programu, czyli od pytania o listy od potencjalnych kandydatów. Rolniczka przyznała, że przy ich czytaniu nie brakowało jej pozytywnych emocji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Najbardziej zapadł mi w pamięć list Mateusza i tak jakby celowałam na niego. Pozostali to tak krótko, zwięźle i na temat. Napisać to jedno, a później przychodzi życie, poznanie i sytuacja wygląda troszeczkę inaczej - tłumaczyła.

W następnej wypowiedzi Agnieszka odsłoniła kulisy programu, które mogą wydawać się dość zaskakujące.

"To jest szybka decyzja"

Rolniczka przyznała, że same ogromne emocje, które towarzyszą czytaniu listów to jedno, drugie - wykonywanie tego przed kamerami. Okazuje się jednak, że na zapoznanie się z ich treścią uczestnicy "Rolnika" wcale nie mają za dużo czasu.

- Przecież nikt nam nie zostawia tych listów, żebyśmy sobie poprzeglądali listy czy konta na Instagramie, czy Facebooku, tylko idzie to na żywo. Czytamy, odkładamy na 'tak' i 'nie', i tych listów już nie widzimy w ogóle. To jest szybka decyzja, taki pierwszy strzał - wyznała Agnieszka.

Reporterka "Party" dopytywała się swojej rozmówczyni, czy w takim razie nie miała szansy, aby dokładnie zapoznać się z każdym listem.

- Nikt nam ich nie zostawia na tydzień, czy dwa, żebyśmy mogli je przeczytać i przeanalizować, posprawdzać, nie. To jest pierwsze odczucie i decydujemy - dodała rolniczka.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (27)