Początki w polityce
Jak związała się z polityką?
- Właściwie to zostałam do tego zmuszona przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Myśmy się kiedyś kolegowały. To ja ją zarekomendowałam Leszkowi Falandyszowi, gdy Lech Wałęsa szukał kandydata na prezesa NBP spoza Unii Demokratycznej. Dzięki mnie dostała tę funkcję. U mnie w domu robiła sobie kampanię. A gdy po 12 latach wróciła na wydział prawa, uznała, że moje poglądy jej nie odpowiadają, i jako kierownik zakładu po kolei odbierała mi wykłady, ćwiczenia, aż wreszcie zostałam z jedną grupą seminaryjną. Tak mi się odwdzięczyła - przyznaje w "Rzepie".
Pawłowicz do tej pory zarzuca Gronkiewicz-Waltz, że przez nią straciła pracę na Uniwersytecie Warszawskim.