To oni byli winni?
Wharfe otwarcie mówi o tym, że wciąż jest wściekły na osoby z otoczenia Diany, które do tego dopuściły.
– W imieniu wszystkich profesjonalistów z departamentu królewskiej ochrony MET, chciałbym powiedzieć, że ani Rees-Jones, ani żaden z pozostałych ochroniarzy, którzy uczestniczyli w ochronie bezpieczeństwa Diany w ciągu dwóch miesięcy poprzedzających jej śmierć, nie byli z naszego wydziału. Rees-Jones jako były żołnierz, który nie otrzymał szkolenia niezbędnego do ochrony członka rodziny królewskiej, ponosi za to odpowiedzialność. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem, że został mianowany do strzeżenia Diany we Francji, wiedziałem, że coś się może stać – deklaruje ochroniarz.