Odważny miks kolorów. Nowa moda na salonach i ulicach
Czy to kolorowa papuga? Nie, to prawdopodobnie trendsetterka, która właśnie testuje najgorętszy hit sezonu – color blocking. Słyszałaś już o konfrontowaniu dominujących barw? Jeśli nie, szybko nadrób zaległości zanim kolorowe szaleństwo na dobre zadomowi się na ulicach.
Kiedyś wbijano nam do głów, że czerwień z różem żyją jak pies z kotem, a konfrontacji pomarańczowego i żółtego należy wystrzegać się jak ognia. Cóż możemy zrobić z tą wiedzą? Oprócz spisania na kartce i wrzuceniu do kosza, raczej niewiele. Moda znana jest ze swojej przewrotności, dlatego wyłamuje się z konwenansów i zapewnia dominującym kolorom równie egocentryczne towarzystwo. Okazuje się, że odcień chabru świetnie dogaduje się z orzeźwiającą miętą, a fuksja to idealna partnerka dla ognistej czerwieni. Zatem poznajmy kilka prawd o tej kolorowej rewolucji, która owinęła sobie świat mody wokół palca.
A zaczęło się od… sukienki Mondriana
Yves Saint Laurent, zainspirowany "Kompozycją w czerwieni, błękicie i żółcieni" Mondriana, stworzył w latach 60-tych sukienkę, którą można uznać za początek zabawy z "blokowaniem koloru". Barwy stały się swoistym przekaźnikiem, zaczęły wyrażać charakter i stanowić o "ruchu" ubrania. Od tego momentu odważne miłośniczki mody dostały zielone światło, aby kolorować ulice swoimi barwnymi stylizacjami.
Geometria i prostota, czyli klucz do okiełznania barw
"Color blocking" najefektowniej prezentuje się na wyraźnie oddzielonych od siebie ubraniach o ostrych, dynamicznych liniach, które tworzą geometryczną i nowoczesną kompozycję. Właśnie dlatego minimalistyczne elementy garderoby, o często przeskalowanej formie, przybierają mocne barwy. Niezależnie od tego, czy połączenie kolorystyczne skupia dwie mocne barwy czy cztery – najważniejsze jest, aby zachować proste formy i duże płaszczyzny kolorów. Oprócz geometrycznych printów, nie ma tutaj miejsca na inne wzory, które tylko zakłócałyby koncepcję "color blocking". Wyrazistość i prostota – to tego należy się kurczowo trzymać przy zabawie kolorami. Blokowanie koloru to także pewnego rodzaju iluzja, którą można wykorzystać w celu wyeksponowania atutów. Pamiętaj – ciemniejsze odcienie oddalają, zaś jaśniejsza paleta barw przybliża i dodaje kształtów.
Zasada kontrastu
Najprostszym i najbezpieczniejszym sposobem na okiełznanie kolorów jest skorzystanie z koła barw, czyli graficznego wzornika, z którym nieraz miałyśmy do czynienia podczas malowania ścian. Jeśli znasz swój typ urody oraz przyjazne dla twojej karnacji barwy – wybierz jedną z nich i skonfrontuj ją z odcieniem leżącym po przeciwnej stronie. Kolory komplementarne to gwarancja wyrazistej i efektownej stylizacji.
Zasada bliskości
Jeżeli tak skrajne połączenia nie leżą w twojej naturze, zerknij raz jeszcze na koło barw i tym razem postaw na dwa leżące obok siebie kolory. Musztarda i pomarańcz, fuksja i czerwień, granat i śliwka – takie związki są znacznie spokojniejsze i harmonijne, a sylwetka wysmuklona. Tym sposobem dotąd gryzące się ze sobą kolory, stają się najlepszymi przyjaciółmi, którzy nadają stylizacji klasy, charakteru i wysokiego stylu.
Kto pokochał "color blocking"?
Odważną zabawę kolorami możemy dostrzec nie tylko na tygodniach mody, ale również polskich na ulicach i imprezach gwiazd. Ciekawym połączeniem barw wyróżniła się Agnieszka Kaczorowska, która postawiła na ulubiony duet kolorystyczny księżnej Diany. Mowa o soczystej czerwieni i landrynkowym różu, które łącząc swoje siły, odczarowały złe relacje jeszcze w latach 90. Od tamtej pory różowo-czerwone kreacje systematycznie pojawiają się na wybiegach – między innymi Fendi, Gucci i Victorii Beckham. Wędrując po przeciwnej stronie koła kolorów, warto przyjrzeć się także relacji niebiańskiego błękitu i orzeźwiającej mięty. Ten chłodny koktajl również robi wrażenie. A ty, po której stronie koła jesteś?
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!