Ona była więźniarką Auschwitz, on – żołnierzem. Ocalił ją od pewnej śmierci
To prawdopodobnie jedna z piękniejszych historii miłosnych ostatnich lat. Trwała druga wojna światowa. Edith Steiner razem z mamą trafiła do obozu Auschwitz. Czekała tam na nią pewna śmierć. John Mackay był jednym z żołnierzy, którzy ratowali ostatnich więźniów. To, co stało się później, mogłoby zainspirować niejednego filmowca.
Przeżyła piekło
Edith, a właściwie Eci, miała wtedy 20 lat. Urodziła się na Węgrzech, w żydowskiej rodzinie. Straciła 39 członków rodziny. Jeden po drugim umierali w Zagładzie. Została tylko ona i jej mama. Trafiły do obozu. Auschwitz było piekłem na ziemi. Edith doświadczyła przerażających rzeczy. W obozie przebywała aż do końca wojny. Właśnie wtedy pierwszy raz poznała Johna…
Zaczął nieśmiało
John Mackay służył w wielu jednostkach. Już na początku został schwytany w północnej Afryce i osadzony w obozie w Libii. Udało mu się uciec, gdy któregoś dnia przebrał się za włoskiego żołnierza. Z frontu trafił do Pierwszego Batalionu Szkocji, który stacjonował w Londynie. Mackey brał udział w działaniach na terenie Polski. W 1944 roku miał pomóc ratować ostatnich więźniów obozu Auschwitz. Wśród nich była Edith. Niedługo później urządzono potańcówkę. John poprosił przyjaciela, by ten zapytał Edith, czy nie chciałaby z nim zatańczyć. Klasyczny głuchy telefon – jak na szkolnych imprezach. Reakcja Edith? Od razu powiedziała serdecznemu koledze, że jeśli John chce z nią zatańczyć, to musi sam zapytać.
Jeden taniec i 70 lat małżeństwa
John poprosił Edith o ten jeden taniec. Wkrótce tańczyli już na swoim weselu. Pobrali się 17 lipca 1946 roku w rodzinnej dla Johna Szkocji. Żołnierz przed wojną był właścicielem hotelu. Tam zamieszkał razem z żoną. Przeżyli wspólnie ponad 70 lat. Mają dwójkę dzieci, doczekali się też wnuków. Tu historia jednak się nie kończy.
Słynni seniorzy
Takie historie nie zdarzają się zbyt często. Niestety w marcu 2017 roku Edith zmarła. Miała 92 lata. – Mama była bardzo spokojną osobą. Zawsze skoncentrowana na rodzinie, cicha – wspomina ją córka. – Nigdy nie wspominała o tym, co działo się w obozie. Myślę, że cierpiała na zespół stresu pourazowego. Nękały ją koszmary. Straciła wszystkich bliskich i został jej tylko tata – opowiada.