Panowie w "Azja Express" dają popis komentarzami. "Niech korzystają, póki nie dostaną okresu"
Już w pierwszym odcinku były emocje, rywalizacja i złośliwości. Tego wszyscy się spodziewali. Ale chyba nikt nie przewidział, że już na początku padnie tyle seksistowskich komentarzy. Okazuje się, że niektórzy celebryci nie są wyznawcami równościowego pojmowania świata. Przodują w tym dwa męskie zespoły.
Z malowniczej Sri Lanki do jednego z największych miast świata Mumbaju dotrzeć chce każdy z uczestników. Naszą uwagę przykuły dwa męskie duety, które wybrały ciekawą drogę do celu. Antoni Pawlicki i Paweł Ławrynowicz oraz Tymon Tymański z synem Lucasem Hellmannem nie żałowali sobie niewybrednych komentarzy pod adresem koleżanek. Tymański najpierw oświadczył, że ma trójkę dzieci z trzema żonami, bo "ciężko jest zrobić jednej". Następnie dodał, że chciałby wziąć syna na poligon, żeby miał jaja. O "cyckach" w swych wypowiedziach też nie zapomniał. Chociaż zaznaczyli, że obaj szczycą się czarnym poczuciem humoru, to "żarcik" na temat miesiączki wyjątkowo im się nie udał.
Tymański dobre wyniki żeńskich drużyn podsumował: "Dziewczyny niech korzystają, póki nie dostaną okresu". Po tym stwierdzeniu zasłonił usta, ale było już za późno. "Dziewczyny zamrugają oczkami i będzie im łatwiej" – powiedział z kolei, nieco rozgoryczony zwycięstwem kobiet, Paweł Ławrynowicz, towarzysz Antoniego Pawlickiego.
Zapowiada się ciekawa uczta. Panowie rzucający stereotypowymi sloganami muszą przecież jakoś wytłumaczyć sobie słabszy, przynajmniej na razie, wynik. Co będzie dalej? Oczywiste, że program musi być kontrowersyjny, by miał rzesze odbiorców i takie smaczki wybierane w montażu tylko podgrzewają atmosferę. W końcu ma to być rozrywka, a nie program edukacyjny, czyż nie? W nas budzi to jednak pewien niesmak. Naprawdę najlepiej sprzedaje się to, co godzi w kobietę? Umniejszanie jej zasług przez odwoływanie się do fizjonomii i fizjologii zdaje się budować męskie ego, a twórcy z lubością to pokazują. I wszyscy się dobrze bawią.