Królowa, caryca, święty potwór
Warmiński objął stanowisko dyrektora stołecznego Teatru Ateneum, a związek z Aleksandrą rozkwitał. Tak naprawdę sceną rządziła ona, ale nigdy przez swoich studentów (wykładała w szkole teatralnej) nie była nazywana „dyrektorową”. Uchodziła za silną kobietę z mocnym charakterem, co lubiła manifestować. Dlatego mówiono o niej „królowa”, „caryca” i… „święty potwór”.