Motocykl czeka, aż wróci z krańca świata
W rozmowie dziennikarka wraca wspomnieniami do swojego dzieciństwa. Za pieniądze, które otrzymywała od rodziców na dodatkowe lekcje języka angielskiego, kupiła motorynkę. Pasję do motocykli odziedziczyła po ojcu. W jego warsztacie spędziła swoje dzieciństwo, a zapach benzyny to jej ulubione perfumy.
- Motocyklistką jestem cały czas, przez ostatnie 32 lata nie miałam ani jednego sezonu bez motocykla, uwielbiam ten pęd, wiatr we włosach - wyznała.
Dzięki tej pasji otrzymała pracę w telewizji kablowej. Jej pierwszy program to "Jednym śladem" w ATV. Według Wojciechowskiej telewizja to "kreacja lepszego, ładniejszego świata". Jej taka wizja się nie podoba. Jest przekonana, że ludzie chcą tego, co dzieje się naprawdę. Chcą emocji, a nie, jak podkreśliła w wywiadzie "zawodników z czołówki w kolorowych kombinezonach, którzy stają na podium". W ramach protestu pierwszy swój program zrobiła za własne pieniądze w RPA. Jej nagranie na VHS stało się zalążkiem programu "Misja Martyna".
- 22-letnia dziewczyna nie może mówić mężczyznom o samochodach i motocyklach, bo każdy facet zna się na tym lepiej od niej - wspomina dziennikarka, nawiązując do tego, o czym mówiono na korytarzach w budynku TVN przy Marszałkowskiej.