Piękna sesja Martyny Wojciechowskiej w magazynie VIVA!
06.04.2017 | aktual.: 06.04.2017 17:45
Kobieta o duszy harcerki, rewolucjonistki, rebeliantki i lidera. Podróżniczka, kierowca rajdowy i dziennikarka. Jest inspiracją dla tysięcy Polek doświadczonych przewrotnością losu. Martyna Wojciechowska jest bohaterką wywiadu i oryginalnej okładki najnowszego wydania dwutygodnika VIVA!
Dziennikarka w rozmowie z Krystyną Pytlakowską dla magazynu VIVA! wraca wspomnieniami to trudnych i jednocześnie fundamentalnych etapów jej życia. Wspomina wypadek, w którym zginął jej kolega Rafał, a ona złamała kręgosłup.
- Pamiętam dokładnie ten dzień. Chłopcy operatorzy, powiedzieli mi wtedy: "Cały dzień prowadziłaś, usiądź z tyłu". Usiadłam więc za kierowcą, a Rafał przesiadł się do mnie, do tyłu. Zwinęłam się w kłębek, położyłam głowę na jego kolanach i obudziłam się w zupełnie innej rzeczywistości. Byłam poturbowana, a Rafał umierał na moich oczach.
Leżąc w szpitalu, modliła się o śmierć. Po wypadku zadała sobie sprawę z tego, że jej nieodparta potrzeba sięgania po niemożliwe jest nie tylko przekraczaniem własnych granic, ale także koniecznością życia za dwie osoby:
- Od tamtej pory spłacam dług, który mam wobec losu, i staram się przeżyć dwa życia - za niego i za siebie - wyznała w wywiadzie.
Motocykl czeka, aż wróci z krańca świata
W rozmowie dziennikarka wraca wspomnieniami do swojego dzieciństwa. Za pieniądze, które otrzymywała od rodziców na dodatkowe lekcje języka angielskiego, kupiła motorynkę. Pasję do motocykli odziedziczyła po ojcu. W jego warsztacie spędziła swoje dzieciństwo, a zapach benzyny to jej ulubione perfumy.
- Motocyklistką jestem cały czas, przez ostatnie 32 lata nie miałam ani jednego sezonu bez motocykla, uwielbiam ten pęd, wiatr we włosach - wyznała.
Dzięki tej pasji otrzymała pracę w telewizji kablowej. Jej pierwszy program to "Jednym śladem" w ATV. Według Wojciechowskiej telewizja to "kreacja lepszego, ładniejszego świata". Jej taka wizja się nie podoba. Jest przekonana, że ludzie chcą tego, co dzieje się naprawdę. Chcą emocji, a nie, jak podkreśliła w wywiadzie "zawodników z czołówki w kolorowych kombinezonach, którzy stają na podium". W ramach protestu pierwszy swój program zrobiła za własne pieniądze w RPA. Jej nagranie na VHS stało się zalążkiem programu "Misja Martyna".
- 22-letnia dziewczyna nie może mówić mężczyznom o samochodach i motocyklach, bo każdy facet zna się na tym lepiej od niej - wspomina dziennikarka, nawiązując do tego, o czym mówiono na korytarzach w budynku TVN przy Marszałkowskiej.
Pokora i determinacja
Martyna Wojciechowska selekcjonuje imprezy i ogranicza się do tych najistotniejszych. - Jestem kobietą sukcesu, ale nie przez pozowanie na ściankach czy ilość okładek w pismach (…) Moim sukcesem jest życie w zgodzie ze sobą - wyznaje.
Dziennikarka w wywiadzie odniosła się także do swojego odejścia z funkcji redaktor naczelnej National Geographic i objęcia funkcji szefowej Travel Channel.Po traumatycznych wydarzeniach związanych z jej chorobą, śmiercią ojca Marysi i wypadkiem dziennikarka potrzebowała zmiany: - Kiedy poczułam, że wychodzę na prostą wiedziałam, że to najlepszy czas na kolejną dużą zmianę. Poszłam więc na całość.