Bilans na zero
W świecie show-biznesu nie brakuje jednak kobiet, które działają w sposób bardziej zorganizowany. „Życie zaplanowałam w 90 procentach, reszta mnie zaskakuje, czasem pozytywnie, czasem negatywnie. Biorąc po uwagę te niespodzianki, bilans wychodzi na zero” – mówi w „Przeglądzie” słynna projektantka mody Ewa Minge. „Zauważyłam, że z wiekiem marzenia się zmieniają. Na początku, gdy człowiek zaczyna myśleć o nowych celach, ma czasami obawy, że bierze się za sprawy nieosiągalne, więc ukrywa swoje plany, aby nie zostać wyśmianym. Kiedy jednak wykorzysta wszystkie szanse, a ambitny i niebotyczny cel udaje się osiągnąć, wtedy bąbelki wody sodowej mogą uderzyć do głowy. Czasami bez oceny ryzyka rzucamy się na zadania, które byłyby do pokonania dopiero za jakiś czas” – dodaje.
Planowanie ceni sobie także Kinga Rusin, zwłaszcza w kwestii odżywiania. „Wiem, że jeśli nie będę miała czasu zjeść czegoś w ciągu dnia, to wrzucam rano do torby sok warzywny, parę migdałów albo suszone morele. Pilnuję tego, żeby jeść co trzy godziny” – wyjaśnia telewizyjna gwiazda w wywiadzie dla magazynu „Elle”.
Nie ukrywa, że takie podejście do życia wymusiły problemy ze zdrowiem, a dokładniej tarczycą. „Właściwa diagnoza, dobrze dobrane leki, ale również – a może przede wszystkim – zmiana sposobu odżywiania, postawiły mnie znów na nogi. Teraz czuję się świetnie i normalnie funkcjonuję. Wróciłam do intensywnego uprawiania sportu i normalnego, aktywnego życia” – przekonuje Rusin.