Po raz pierwszy zobaczyłam reklamę maszynek do golenia, na której faktycznie goli się włosy
Lato zmusza nas do nadmiernego usuwania owłosienia z całego ciała. Czy faktycznie lato? Czy może takie podejście wpoiły nam reklamy z idealnie wydepilowanymi modelkami? Dość tego.
Chociaż z całego serca nienawidzę zimy, a mroźne podmuchy powietrza sprawiają, że mam ochotę zapaść w zimowy sen, to jest pewna rzecz, która sprawia, że wolę ją od lata - brak nieuzasadnionego przymusu depilacji całego ciała. Nieuzasadnionego, ponieważ śmiem twierdzić, że w tej kwestii żadna z nas, kobiet, nie zastanowiła się, dlaczego w ogóle się depiluje.
Prawdopodobnie jedyne, o czym pomyślałyśmy, to że tak należy, bo w przeciwnym razie zostaniemy uznane za zaniedbane. Podczas gdy nasi faceci, ojcowie, bracia w nosie mają kwestię depilacji, my uznałyśmy za punkt honoru posiadanie skóry gładkiej jak krem w ulubionym torcie bezowym. I w porządku, jeśli tak chcemy wyglądać, to depilujmy się. Ale jeśli naprawdę tak, jak ja, nienawidzisz lata, tylko z powodu podrażnionej po goleniu skóry, piekących od woskowania okolic bikini i swędzących pach od pianki, to zastanówmy się, dlaczego to robimy. Ja przyznaję się bez bicia - nie potrafię się przełamać, aby pokazać się publicznie z "nadmiernym" owłosieniem.
Reklamy i cała szeroko pojęta kultura, tak bardzo wymusiła na mnie standardy, że czułabym się zaniedbana bez dwóch zdań. Zimą czuję się rozgrzeszona, gdy budzę się rano i czuję odrastające włoski na nogach, bo zakładam na siebie dżinsy i zapominam o swoich niewybaczalnie niegładkich nogach. A jeśli chodzi o reklamy, to czy pamiętasz chociaż jedną, w której główna bohaterka rzeczywiście goli włosy na nogach? Takie niestety nigdy nie powstały. Aż do teraz.
Producent maszynek do golenia, Billie Razor, postanowił zmienić postrzeganie kobiecego owłosienia, rozpoczynając kampanię "Project Body Hair". Oni jako pierwsi w historii wyprodukowali materiał, który żadnej z nas nie nakłania do golenia się. Przedstawia depilację jedynie jako opcję. Nie potrzebujemy lupy, aby wypatrzeć w wideo włosy pod pachami, na nogach czy bikini. One po prostu tam są i producent epatuje nimi, jak tylko się da.
Kobiety na filmie są szczęśliwe, radosne i niesamowicie prawdziwe. Nie są klasycznymi pięknościami z najrówniejszym ciałem na świecie, a mimo wszystko wydają mi się piękniejsze niż niejedna aktorka w reklamie zatrudniona po warunkach. Wszystko dlatego, że bije od nich akceptacja własnego ciała i naturalność. Nie zachęcam cię, żebyś teraz wyrzuciła wszystkie maszynki, bo żadna ze skrajności nie jest dobra. Ale następnym razem, gdy zauważysz, że masz już dwumilimetrowy odrost włosków pod pachami, to nie wpadaj w panikę. Oprócz tego, że jesteśmy kobietami, jesteśmy też ludźmi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl