Pokochały ją miliony kobiet na świecie. A wszystko przez sukienkę, której za nic nie powinna nosić
Tego się nie nosi do szerokich ramion, tamtego nie wypada, jak mamy obfite uda, itd. Wiecie o czym mowa, prawda? Ta mama powiedziała stop. Już dość tych chorych zasad. Jej apel stał się hitem sieci, a kobiety piszą: "Tak, kochana", "Do boju dziewczyno!", "Dziękujemy!".
"To nie jest pierwszy raz, kiedy włożyłam tę sukienkę i na pewno nie będzie ostatni" – napisała Katey Johnson, blogerka, która prowadzi profil The Mother Octopus.
"Ktoś mógłby powiedzieć, że wyglądam w niej trochę jak w ciąży. Wiesz, no ta część wystaje całkiem mocno z przodu. Wyobraź sobie, że pewnego razu urodziłam jedno, potem drugie dziecko, ale teraz w tej części mojego ciała trzymam jedynie cheeseburgery i sauvignon blanc" – napisała Katey. "Kupiłam tę sukienkę na wycieczkę z mężem. Już w przymierzalni wiedziałam, że nie jest idealna na moją wagę i wzrost, ale czułam się w niej świetnie. Nie wiem dlaczego. Chciałam ją mieć, więc ją kupiłam. I byłam z siebie bardzo dumna" – opisywała mama. Po pewnym czasie zrozumiała już, co tak naprawdę czuje i zapragnęła podzielić się tym z innymi kobietami.
"Chodzi o to, jak widzisz siebie i o sposób, w jaki mówisz do siebie w swoim umyśle. (…) Zdecydowałam, że zacznę być miła dla siebie. Mogłabym chodzić codziennie na siłownię, mogłabym biegać, ale prawda jest taka, że mam ważniejsze rzeczy na głowie. Jestem mamą zajmującą się domem i teraz co innego zaprząta mój umysł i czym innym się martwię, na innych sprawach się skupiam. W moim interesie jest zapewnienie miłości dzieciom i troszczenie się o nich oraz szczęśliwe małżeństwo" – wyznała swoje priorytety blogerka i na koniec dodała: "Zdrowo się odżywiam, jestem aktywna sportowo, ale nie chcę się już biczować! Koniec z negatywnym ocenianiem siebie".
Komentarze błyskawiczne zalały jej profil, a post zaczął być udostępniany przez tysiące ludzi. "Dziękuję za to, co powiedziałaś. Nie muszę się nikomu podobać, bo kocham siebie na tyle, żeby żyć w zgodzie ze sobą. Do boju dziewczyny!" – napisała internautka i pokazała swoje zdjęcie w "małej białej".
Inna skomentowała: "To ja w szortach. To jest dokładnie to, co włożyłam do kasyna w naszą rocznicę. Kocham czerwień i kocham ten styl. Nie zawsze kochałam siebie. Trochę straciłam na wadze (jeszcze więcej mam do zrobienia), ale zdecydowałam, że jeśli nie pokocham siebie, nikt inny też mnie nie pokocha" .
W odpowiedzi na wpis Katey zareagowała jeszcze inna mama. Kobieta jest szczęśliwą posiadaczką trójki malców, a pod postem wyznała: "Tę sukienkę włożyłam w kwietniu na ślub kuzynki. Mówiono, że powinnam była wybrać coś innego, ale ja czułam się niesamowicie. Jeśli czujesz się dobrze ze sobą, nikt ci tego nie może odebrać".
Blogerka szybko stała się sławna. Trzeba przyznać, że trafiła w punkt. Opisała nie tylko swoje wcześniejsze bolączki, ale problemy wielu kobiet. Większość z nas, zamiast cieszyć się życiem i tym, co w nim najważniejsze, niepotrzebnie się zadręcza tym, że ich wygląd mocno odbiega od obrazka mamy z reklamy. Katey mówi dość! I my się do niej dołączamy.