Ewa Podsiadły-Natorska - Marzenia się spełniają!
Jakie - my, Polki - jesteśmy, a jakie powinnyśmy według ciebie być?
Nie chciałabym udawać wyroczni w tej kwestii, nie da się jednak ukryć, że Polkom brakuje pewności siebie. Kiedyś, już po napisaniu "Błękitnych Dziewczyn", brałam udział w warsztatach, które prowadziła psycholog pani Maria Rotkiel. Powiedziała słowa, które szczególnie zapadły mi w pamięć. Gdy mężczyzna idzie na rozmowę kwalifikacyjną, to nawet, gdy brakuje mu umiejętności, potrafi doskonale się "sprzedać", zareklamować. A kobieta? Wręcz przeciwnie. Nawet gdy ma świetne kwalifikacje, na pytanie, jakie są jej mocne strony, zwykle odpowiada, że nie chce się chwalić i właściwie trudno jej powiedzieć. Napisałam mnóstwo artykułów, reportaży, raportów dotyczących kobiet. Polki są zakompleksione i to jest fakt. A przecież mamy sukcesy zawodowe i osobiste, jesteśmy kreatywne, przedsiębiorcze, zaradne. Pod każdym względem dorównujemy mężczyznom.
Kaja to główna bohaterka książki, to ona opowiada całą historię. Ile jest w niej ciebie, a ile innych kobiet, które znasz?
Nie jestem Kają Redo, ale na swój sposób jesteśmy do siebie podobne. Na przykład często najpierw mówimy, a dopiero później myślimy (śmiech). Kaja jest nieokiełznaną dziewczyną, która szuka w życiu szczęścia. Ale jest też idealistką, gardzi stereotypami, jest bezinteresowna. Uwielbiam to w niej. Myślę, że miałybyśmy sobie dużo do powiedzenia, gdybyśmy się spotkały. Opisując Kaję, nie wzorowałam się na nikim. Po prostu stworzyłam bohaterkę z krwi i kości, która mieszka w Radomiu, a nie w metropolii, jak wiele kobiet w jej wieku zmaga się z różnymi problemami i przeszkodami, ale nie traci ducha. Kaja to w zasadzie każda z nas.