Show must go on
Na scenę tym razem wychodzą dwie dziewczyny. Jedna z nich łapie się rękami na dole rur, odbija się nogami i za moment wisi na nich do góry nogami. Rozsuwa nogi i stopami zaczepia na górze o rury. To już wiem, dlaczego jest tu kilkanaście rur, a nie zaledwie kilka. Zwykły pokaz tańca przy nich byłby po prostu zbyt banalny. Do dziewczyny wiszącej na rurach, rozpustnie eksponującą swoja kobiecość, podchodzi jej koleżanka. Obejmuje dziewczynę czule w biodrach i zaczyna ją pieścić oralnie. Jest w tym mnóstwo czułości, ciepła, delikatności. Miły przerywnik po głupich numerach z wkładaniem do pochwy czego bądź. Przy tym pokazie miłości lesbijskiej widać wyraźne poruszenie wśród panów. Przestają gadać, obleśnie śmiać się, a zaczynają kontemplować w ciszy. Jeżeli przyszli tu ze swoimi partnerkami, to dawno już o nich zapomnieli. Bo dziewczyny na scenie dobrze wczuwają się w swoje role. Pieszczą się, całują, najpierw jedna drugą, potem jest zmiana. Kończą obie na podłodze.
POLECAMY: CZY JEJ TANIEC DZIAŁA NA WYOBRAŹNIĘ?