Show must go on
Dziewczyna z piłeczkami do ping ponga staje w rozkroku nad szklanką z wodą. Wkłada do pochwy jedną z nich i stojąc, celuje piłeczką do szklanki. Po wrzuceniu do naczynia pierwszej, znów wkłada kolejną do pochwy i chce powtórzyć sztuczkę. Niestety, już się jej to nie udaje. Piłeczka spada obok szklanki i turla się po scenie. Dziewczyna szybko ją podnosi i ponawia próbę. Znów to samo, ale tym razem piłeczka spadła ze sceny na podłogę. Podnosi ją klient klubu i podaje dziewczynie, a ta, zgodnie z tym, za co jej płacą, znów robi to samo. Patrzymy się z koleżanką po sobie i zdaje się, że myślimy to samo: bakterie! Piłka spadła na podłogę, facet bez kozery wziął ją do ręki, mimo, że wiedział, gdzie przed chwilą była, a dziewczyna włożyła ją bez opłukania do pochwy, mimo, że też widziała, gdzie piłeczka się znalazła. Higiena tutaj nie ma żadnych praw, a występujące tutaj kobiety same siebie narażają na zakażenia. Z niesmakiem czekamy na kolejny numer popisowy.
POLECAMY: CZY JEJ TANIEC DZIAŁA NA WYOBRAŹNIĘ?