Show must go on
W czasie kolejnego numeru dziewczyna kładzie się bokiem na podłodze, do pochwy wkłada gwizdek, po czym porusza się w taki sposób, że gwizdek zaczyna gwizdać. Co więcej, gwizdek wydaje dźwięki w różnych tonacjach. Niewiarygodne, jakie ona musi mieć wyćwiczone mięśnie – mówię do koleżanki. Za którymś razem gwizd jest już przyciszony, a na twarzy dziewczyny kwitnie grymas. Może ją coś uwiera, albo boli. Wtedy paru bardziej podchmielonych już turystów krzyczy tytuły, jakie chcieliby, żeby dziewczyna zagrała. Na szczęście ten numer dość szybko się kończy i panowie zostają zagłuszeni muzyką w kolejnej krótkiej przerwie. Sala nagradza występ, tak jak i poprzednie - oklaskami, po czym zaczyna się kolejny pokaz.
POLECAMY: CZY JEJ TANIEC DZIAŁA NA WYOBRAŹNIĘ?