Rzucę palenie, schudnę
Kto z nas choć raz nie postanowił sobie, że od przyszłego roku znacznie bardziej będzie uważał na to, co kładzie na talerz, zacznie się więcej ruszać, wykupi karnet na siłownię? Okazuję się, że ludzie na całym świecie odczuwają nagły przypływ energii właśnie w styczniu.
„Styczeń jest jeszcze lepszym miesiącem dla trenerów osobistych niż kwiecień czy maj” – mówi Craig Simons, trener osobisty z Londynu. „Ludzie na samym początku roku dużo częściej chodzą na siłownię niż przed sezonem wakacyjnym, gdy starają się o jak najlepszą formę i ciało do bikini” – opowiada. „Każdy z nas stara się odpocząć w święta, bo doskonale wiemy, że styczeń i luty to będą miesiące, gdy zaczyna się pracę o 6 rano i kończy o 22.”
„Mamy klientów, którzy trenują przed pracą, przychodzą na siłownię w porze lunchu lub ćwiczą wieczorem. Czasem mamy w ciągu dnia tak dużo sesji (nawet 10-14 godzin jedna po drugiej), że ciężko jest o czas i siłę na własny trening i normalny lunch” – mówi Simons i twierdzi, że już nie może się doczekać, bo jest to świetny czas, by odłożyć pieniądze na wakacje, nowego laptopa, telefon.