„Kochanie, co byś chciała na Walentynki?”
Każda kobieta, pozostająca w mniej lub bardziej formalnym związku, wzdycha słysząc to pytanie. Bo cóż odpowiedzieć mężczyźnie, który pewnie ma dobre intencje, ale zdziwiłby się znając nasze prawdziwe marzenia? „Dwóch niewolników, samotne wakacje w ciepłych krajach i podwójnego Big Maca, poproszę”. Niestety, większość marzeń na zawsze pozostanie w strefie skrytych pragnień. To rodzi frustracje.
Dodatkowo, nawet jeżeli już uda nam się wymyślić odpowiedni drobiazg, który chciałybyśmy dostać, nie gwarantuje to jeszcze uzyskania wymarzonej drobnostki. Wiadomo, najlepszą rzecz dla siebie samej możesz wybrać – tylko Ty sama. Tymczasem, on znów kupił zbyt obcisłą bluzkę lub obrzydliwy, kiczowaty wazon.