Premier Libanu Saad Hariri w opałach. Przekazał modelce 16 milionów dolarów
Candice van der Merwe, południowoafrykańska piękność, miała otrzymać od Saada Haririego 16 milionów dolarów. Premier Libanu ponoć prawa nie złamał, ale wyborcy raczej mu tego nie zapomną.
O sprawie poinformował "The New York Times". Według dokumentów cytowanych przez dziennikarzy gazety, premier miał poznać Candice w luksusowym ośrodku na Seszelach. Modelka z RPA miała wtedy 20 lat, występowała w reklamach napojów i brała udział w sesjach zdjęciowych do kalendarzy. W wywiadzie z 2011 roku opowiadała, że jej zainteresowania obejmują słuchanie Jacka Johnsona i Celine Dion, jazdę na skuterach wodnych i latanie helikopterami z ojcem.
Sprawa znajomości z premierem wyszła na jaw, bo służby podatkowe RPA zainteresował przelew na kwotę niemal 16 mln dolarów, który wpłynął na konto Candice van der Merwe. Państwo chciało uznać go za dochód i opodatkować. Modelce wyraźnie się to nie spodobało i przed sądem przekonywała, że to prezent. Jako darczyńcę wskazała właśnie premiera Libanu.
Modelka wydała pieniądze głównie na nieruchomości, w tym luksusową willę w Cape Town. Jak donosi "The New York Times", w mailu, w którym van der Merwe podawała Haririermu swój numer konta, miała też napisać: "Kocham Cię, mój drogi Saad".
Candice van der Merwe złożyła pozew przeciwko władzom RPA. Twierdzi, że sprawy sądowe zaszkodziły jej w karierze i doprowadziły do rozstania z Saadem Haririm.
Z informacji "NYT" wynika, że premier, który jest jednym z najbogatszych ludzi w Libanie, nie złamał prawa i przekazał modelce wyłącznie prywatne pieniądze. Biorąc jednak pod uwagę, że jego kraj zmaga się z finansowym kryzysem, na pobłażliwość obywateli swojego kraju liczyć nie może.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl