Przemoc domowa w wersji light
Renata pracuje w wydawnictwie, jest redaktorem językowym i współpracuje z różnymi pisarzami.
„O, Andrzej jest w telewizji” – zawołała kiedyś wesoło, kiedy na ekranie zobaczyła autora, redagowanego przez siebie poradnika. „Kto to jest? To twój nowy gach? Dobrze ci z nim było, ty szmato!”, szanowany w mieście lekarz-ortopeda robił się na przemian czerwony i biały na twarzy ze złości. "Maciek, no co ty, co ty mówisz? Oszalałeś?!" – Renata nie potrafiła opanować agresji swego męża. „Nie, nie oszalałem. To ty jesteś pieprznięta, a ja mam na to papiery”.
Następnego dnia poszedł do wydawnictwa i zaniósł zwolnienie Renaty, które wypisał doktor Malinowski. „Wróć do nas jak się lepiej poczujesz”, napisał w mailu jej szef. Renata czuje się dobrze, a w pracy czuje się znakomicie, zupełnie inaczej niż w domu.
- "Tak jestem ofiarą, ale nie wiem, czy przemocy domowej, raczej jestem ofiarą swoich wyborów. Nie umiem tego przerwać, i wiem już, że pewnie dziecko nic nie zmieni, nawet jeśli uda mi się zajść w ciążę. Wtedy będę jeszcze bardziej spętana."
POLECAMY: 15 lat Wp.pl