Blisko ludziPrzemoc domowa w wersji light

Przemoc domowa w wersji light

Przemoc domowa w wersji light

Siniaki, zadrapania i stłuczenia to wynik przemocy fizycznej, ale przemoc przybiera także inne formy – psychiczną, ekonomiczną, seksualną lub zaniedbania

"Darek ma stresującą pracę i rozumiem, że czasem nerwy mu puszczą. Nie, nie bije mnie mocno, a dzieci tym bardziej, ale po prostu czasem się bardziej zdenerwuje" - Anna ma 34 lata, krótkie blond włosy, męża i dwójkę dzieci. - "Nie, nie jestem ofiarą przemocy domowej, przecież to patologia, a my jesteśmy zwyczajną rodziną" - wzrusza ramionami.
Kiedy Maciej wyrzuca słowa z prędkością karabinu, to stoi tak blisko Renaty, że drobinki jego śliny opryskują jej twarz, a ona czuje jego ciężki oddech. Nie, nigdy jej nie uderzył, nie popchnął, ale natężenie agresji, którą jej codziennie serwuje jest tak ogromne, że Renatę aż boli to fizycznie. Do tego dochodzi patologiczna wręcz zazdrość.

Tekst: Aleksandra Pielechaty

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

1 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

Kiedy zaczyna się przemoc?
"Guru pokoju, Mahatma Gandhi mawiał, że: „Każda próba narzucenia swojej woli innej osobie jest aktem przemocy" - uważa Katarzyna Walioszczyk - Urbaniak z Centrum Szkoleń Profilaktyki i Wsparcia Społecznego HORUS - "Przemoc zaczyna się wtedy, kiedy osoba ją stosująca działa intencjonalnie, czyli ma złe zamiary, po drugie ma przewagę nad swoją ofiarą. Mówimy tutaj o przewadze nie tylko fizycznej, ale np. ekonomicznej. Również poprzez swoje działania lub zaniechanie działania narusza prawa i dobra osobiste drugiej osoby. Po czwarte: osoba, która doświadcza przemocy, doznaje krzywdy i cierpienia zarówno fizycznego, jak i psychicznego."

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

2 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

"Darek czasem mnie popchnie, albo ściśnie mocno za ramię, mówiąc: Tyle razy Ci mówiłem, ty idiotko niemyta, popatrz na siebie - i prowadzi mnie do lustra: Widzisz, tak wygląda idiotka" - opowiada Anna - "Raz mnie popchnął i lekko w to lustro się uderzyłam, ale na szczęście był tylko mały siniak na czole. Lustro całe zostało, bo inaczej to siedem lat nieszczęścia, jak nic".
Anna jest z Dariuszem już sześć lat i trudno jej stwierdzić, czy całe sześć lat było trochę szczęśliwe czy zupełnie nieszczęśliwe. Para poznała się na studiach: ona pierwsza obroniła pracę magisterską z zarządzania. Ona była wzorową studentką: oczytaną, inteligentną, bystrą. Dariusz, skończył studia jako ostatni z roku, z kiepską lokatą. Ale to on, dzięki wstawiennictwu wujka, dostał pracę w najlepszej firmie w mieście. Dobre pieniądze, służbowy samochód, awans po roku – marzenie. Jednak po półtora roku zmienił się Darkowi przełożony i zaczął być skrupulatnie rozliczany ze swojej pracy.

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

3 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

Wracał do domu "wypompowany", zupełnie bez życia - wspomina Anna - Ale wystarczył mały drobiazg, by zamieniał się nie do poznania: "Ku…wa, co ty mi tu dajesz, parówki, odwaliło ci zupełnie, od kiedy ja jem parówki? Weź tę parówkę i sobie wsadź, głupia c…po, won mi stąd”, albo „Ile razy Ci mówiłem, że niebieskie koszule to tylko w zmiękczaczu płuczesz. Chcesz spalić splot, debilko? No, na co się patrzysz debilko? Popatrz lepiej na siebie, jak wyglądasz, no popatrz, flejo".
Anna dobrze wie, jak wygląda. Przy dwójce dzieci i całodobowej opiece nad sparaliżowaną matką Darka, która mieszka z nimi, daleko jej do seksownej, ładnej dziewczyny, jaką była na studiach. "Idź na policję, do lekarza, pokaż to komuś" - mówiła Annie kuzynka, którą przeraziły siniaki i małe krwawe wybroczyny na ramieniu Anki.
"E tam, przecież to żadna przemoc domowa" - twierdzi dziewczyna - "Nic mnie już nie boli. Poza tym dla dzieci jest dobry, zarabia świetnie, na nic nam nie brakuje, a ja przecież i tak już bym na uczelnię nie wróciła. To nie jest przemoc domowa, to tylko stres i nerwy, ot, taka przemoc w wersji light" - zwierza się Anna i szybko idzie wycisnąć koszule Darka, delikatnie, przez ręcznik. Tak, żeby splotu nie uszkodzić.

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

4 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

- "Siniaki, zadrapania i stłuczenia to przemoc fizyczna, związana z uszkodzeniem ciała, ale przemoc przybiera także inne formy – przemocy psychicznej, ekonomicznej, seksualnej lub zaniedbania" – mówi psycholożka, Agnieszka Czapczyńska z Fundacji Miejsce Kobiet, zaznaczając, iż przemoc fizyczna jest najbardziej rozpoznawalna przez ofiarę i otoczenie, więc paradoksalnie daje największe szanse na interwencję i pomoc.
- "Inne formy przemocy są zwykle bardziej zakamuflowane i przez to trudniejsze do zdiagnozowania przez ofiarę i otoczenie, trudniejsze także do dowiedzenia na drodze prawnej. W tym sensie są bardziej podstępne, jeśli w ogóle można mówić o jakieś gradacji przemocy" – uważa Agnieszka Czapczyńska.

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

5 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

Sąsiedzi Anny i Darka nie domyślają się, że za płotem tego eleganckiego segmentu, gdzie pojemniki do segregowania śmieci ustawione są zawsze równo, coś niedobrego się dzieje. Nie słuchać krzyków, a dzieci zawsze ubrane ładnie, czyste, zdrowe. Sama Anna, widać że trochę zmęczona, ale jak kobieta w domu robi i przy matce staruszce siedzi w dzień i noc, to co ma mieć z życia, retorycznie pytają sąsiedzi. Pana Darka znają, owszem, elegancki, postawny mężczyzna na stanowisku, „Przy takim to żyć, nie umierać”, twierdzi sąsiadka Anny, której Dariusz co zimy, po sąsiedzku, odśnieży kawałek chodnika przed domem.

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

6 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

Katarzyna Walioszczyk – Urbaniak, socjoterapeuta i trener z Centrum Szkoleń Profilaktyki i Wsparcia Społecznego HORUS, podkreśla iż zawsze warto rozmawiać i być uczulonym na sytuację innych ludzi.
"Każdy z nas kiedyś może znaleźć się w trudnej sytuacji. Z doświadczenia wiem, że zarówno osobą doznającym, jak i stosującym przemoc, można pokazać inną ścieżkę życia". Socjoterapeuta zaznacza, że nie chodzi też o to, aby rozbijać rodziny - "Znam sytuację, że małżeństwa, w których pojawiła się przemoc, a które zdały sobie sprawę z problemu i podjęły pracę terapeutyczną, zostały szczęśliwie ocalone. Choć praca nad sobą nie jest łatwa, a przyznanie się do stosowania przemocy wymaga sporej odwagi, to naprawdę można żyć inaczej".

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

7 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

Renata kilkakrotnie próbowała odejść od męża. Ostatnim razem Maciej czekał już na nią pod drzwiami rodziców. „Mama przecież wie, że Renata się źle czuje ostatnio. Kochanie, wzięłaś dziś leki od doktora Malinowskiego? Proszę cię, uspokój się i nie rób przedstawienia. Idziemy teraz do domu i odpoczniesz, a jutro umówisz się na wizytę”.
Doktor Malinowski to neurolog Renaty, kolega Macieja, który uważa, że Renata cierpi na podręcznikową depresję, spowodowaną dwoma poronieniami. Niedonoszone ciąże są zaś wynikiem niedoczynności tarczycy, a niedoczynność tarczycy ma teraz prawie każda młoda kobieta. Tyle diagnoza. Raz Renata zdobyła się na odwagę i poprosiła, żeby doktor Malinowski skierował ją do psychoterapeuty, najlepiej do takiego szpitala, gdzie Maciej, szanowany w mieście chirurg ortopeda, nie ma dużo znajomych. Dostała skierowanie, ale wystarczyło, że przekroczyła próg domu i usłyszała „Ty głupia krowo, oc…piałaś już zupełnie, kogo ty chcesz ze mnie zrobić? Chcesz przed obcymi ludźmi opowiadać o naszych sprawach. Czego ci brakuje? Co znowu jest nie tak? Czego ryczysz, histeryczko?!”.

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

8 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

Renata pracuje w wydawnictwie, jest redaktorem językowym i współpracuje z różnymi pisarzami.
„O, Andrzej jest w telewizji” – zawołała kiedyś wesoło, kiedy na ekranie zobaczyła autora, redagowanego przez siebie poradnika. „Kto to jest? To twój nowy gach? Dobrze ci z nim było, ty szmato!”, szanowany w mieście lekarz-ortopeda robił się na przemian czerwony i biały na twarzy ze złości. "Maciek, no co ty, co ty mówisz? Oszalałeś?!" – Renata nie potrafiła opanować agresji swego męża. „Nie, nie oszalałem. To ty jesteś pieprznięta, a ja mam na to papiery”.
Następnego dnia poszedł do wydawnictwa i zaniósł zwolnienie Renaty, które wypisał doktor Malinowski. „Wróć do nas jak się lepiej poczujesz”, napisał w mailu jej szef. Renata czuje się dobrze, a w pracy czuje się znakomicie, zupełnie inaczej niż w domu.
- "Tak jestem ofiarą, ale nie wiem, czy przemocy domowej, raczej jestem ofiarą swoich wyborów. Nie umiem tego przerwać, i wiem już, że pewnie dziecko nic nie zmieni, nawet jeśli uda mi się zajść w ciążę. Wtedy będę jeszcze bardziej spętana."

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

9 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

"Przy występowaniu przemocy psychicznej, polegającej na wyzwiskach, obrażaniu, grożeniu na różne sposoby, ciągłym manipulowaniu i kontrolowaniu, kobiety nie do końca mają świadomość tego, że to również jest przemoc, która jest czynem zagrożonym karą utraty wolności" – podkreśla Agnieszka Czapczyńska - "Poszkodowane kobiety nie wiedzą, że mogą w związku z tym domagać się jakiejś sprawiedliwości".

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

10 / 10

Przemoc domowa w wersji light

Obraz
© Jupiterimages

Katarzyna Walioszczyk – Urbaniak, trener i socjoterapeuta z Centrum Szkoleń Profilaktyki i Wsparcia Społecznego HORUS, przez lata praktyki spotkała się z wieloma przypadkami przemocy psychicznej - "Przypominam sobie jedną panią: piękna kobieta z wyższym wykształceniem, żyjąca od lat z mężem lekarzem" - wspomina. "Poświęciła swoje całe życie dla jego kariery zawodowej, nie mieli dzieci (zbyt kosztowna inwestycja), ona miała kota i siebie. Zrezygnowała dla niego z kontaktów z rodziną, przyjaciółmi, aby nie „szarpać mu nerwów”, bo bardzo się denerwował jak wychodziła. Na zrobienie zakupów miała określony czas, z wszystkiego musiała się rozliczać – więc robiła zakupy wyłącznie w sklepach gdzie dostawała paragon (bazary nie wchodziły w grę, bo tam nie ma kas fiskalnych)". – wylicza Katarzyna Walioszczyk – Urbaniak.
"Kiedy popełniła najmniejsze wykroczenie poza ustalonymi przez niego zasadami karał ją np.: zamykając na wiele godzin kota na balkonie, aby obserwowała jak miauczy z głodu i pragnienia. Inną formą kary było budzenie jej w nocy i nakaz rozmowy na jakiś dowolnie wybrany przez niego temat."
Socjoterapeutka zaznacza, jak dużo szczęścia miała ta kobieta, która w tym trudnym dla siebie czasie spotkała osobę, która wiedziała jakie kroki podjąć, aby udzielić jej wsparcia. - "Przemoc psychiczna może prowadzić do śmierci i jest równie niebezpieczna jak przemoc fizyczna. Z mojego doświadczenia wynika, że to najczęściej przyjaciele, rodzina osób doświadczających przemocy zgłaszają problem, a w drugiej kolejności do specjalisty trafia osoba zainteresowana" - dodaje socjoterapeutka.

POLECAMY: 15 lat Wp.pl

przemocbicieprzemoc domowa

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (62)