Przesuszona skóra? Przebarwienia? Zaradzi im produkt, dostępny w każdym spożywczaku
Olej lniany świetnie sprawdza się do śledzika i na włosy, mielona kawa do ekspresu i na uda, a siemię lniane jako dodatek do sałatek i peeling na twarz. Maniaczki pielęgnacji naturalnej z szafek kuchennych przerzuciły się na lodówki.
Jakiś czas temu czytałam wywiad z właścicielką restauracji Pańska 85, która zdradziła, że jest nie tylko fanką chińskiej medycyny tradycyjnej, ale i naturalnej pielęgnacji. Zamiast żelu pod prysznic używa zaś jogurtu naturalnego.
"Namydlanie" ciała nabiałem wydało mi się zwyczajem dość osobliwym, jednak okazuje się, że jogurtu zamiast kosmetyków, i to nie tylko pod prysznic, używa całkiem sporo kobiet.
Jogurt naturalny zawiera kwas mlekowy, który nie wysusza, a przy tym działa antybakteryjnie nie niszcząc naturalnej warstwy ochronnej skóry. Oprócz nawilżenia, już po pierwszym użyciu zaobserwujemy wygładzenie skóry.
Ma on też działanie rozjaśniające, jednak nie tak intensywne, jak stosowane w kosmetyce kwasy owocowe, na blizny i przebarwienia mogą go stosować nawet alergiczki. Jeśli mamy zamiar użyć jogurtu naturalnego zamiast płynu do mycia twarzy najlepiej potrzymać go na buzi około 10 minut, wykonać delikatny masaż, a następnie zmyć letnią wodą.
Do tego jogurt, podobnie, jak kefir i zsiadłe mleko, działa łagodząco na oparzenia słoneczne i inne podrażnienie. Maniaczki jogurtu używają go nawet jako maski na przesuszone włosy (20 minut), a nawet jako okład na suche, popękane pięty.
Choć perspektywa kremowania się rozkosznie pachnącymi owocami leśnymi czy marakują i mango brzmi kusząco, do pielęgnacji nadaje się tylko i wyłącznie jogurt naturalny.
Wybierając "preparat" należy zwrócić uwagę przede wszystkim na datę produkcji i datę przydatności. Im krótsza, tym mniej konserwantów znajdziemy w tym białym kosmetyku. Tej formalności oszczędzono Kleopatrze, rzekomej maniaczce innego nabiałowego zabiegu – kąpieli w mleku.