Pułapki ślubnego erotyzmu
Niebezpiecznie się bawicie
Zdradę jednak - nawet przy najlepszych chęciach - trudno jest nazwać zabawą czy normą. Jest po prostu oszustwem i świadczy o kompletnym braku szacunku dla partnera. Jest wyrządzeniem ogromnej krzywdy osobie, która przecież miała być traktowana w sposób szczególny, otaczana szacunkiem. Kościół katolicki, który udziela sakramentu małżeństwa wciąż jeszcze większości par, naucza o znaczeniu zdrady i cierpieniu, jakie powoduje u obojga małżonków.
"Zwykle w początkowej fazie bardziej intensywnie cierpi zdradzony współmałżonek, jednak w dłuższej perspektywie czasowej okazuje się, że z reguły jeszcze większe cierpienie dotyka tego, kto dopuścił się zdrady" - pisze ks. Marek Drzewiecki -"Takiemu człowiekowi zaczyna coraz bardziej komplikować się życie osobiste. Stopniowo uświadamia sobie, że skrzywdził nie tylko współmałżonka, ale również samego siebie oraz że uczynił coś, co w jakimś sensie jest już nieodwracalne."
Źródło: Wedding TV