Irena Santor
Przyszła gwiazda piosenki dorastała w Solcu Kujawskim, gdzie jako 5-letnia dziewczynka przeżyła pierwszą z życiowych tragedii – pod koniec października 1939 roku zamordowano jej tatę. „Uczestniczył w tym niemiecki przyjaciel ojca, z którego rodziną znaliśmy się lata. Ten człowiek odwiedzał nas przed wojną w domu. Ludzie z tzw. piątej kolumny jeszcze przed wejściem niemieckiego wojska postanowili rozprawić się z Polakami „po swojemu”, doszło do zbiorowego mordu. (…) Gdy bito tatę, jego „przyjaciel” krzyczał: „Tylko nie w głowę!”. Chodziło o to, żeby męczarnia trwała dłużej, była bardziej bolesna” – mówiła w rozmowie z „Wysokimi Obcasami”.