Renata Przemyk obchodzi 50. urodziny

Krótko przystrzyżone włosy, skórzane spodnie i potężny głos od lat były jej znakiem rozpoznawczym. Słuchacze cenią ją za śmiałe wygłaszanie swoich opinii. Do showbiznesu podchodzi z dystansem, choć jej utwory na zawsze zapisały się w historii polskiej muzyki. Pamiętacie jak zaczynała?

Obraz

/ 6Renata Przemyk

Obraz
© Eastnews

Krótko przystrzyżone włosy, skórzane spodnie i potężny głos od lat były jej znakiem rozpoznawczym. Słuchacze cenią ją za śmiałe wygłaszanie swoich opinii. Do showbiznesu podchodzi z dystansem, choć jej utwory na zawsze zapisały się w historii polskiej muzyki. Pamiętacie jak zaczynała?

Urodziła się 10 lutego 1966 roku w Bielsku-Białej. Karierę muzyczną rozpoczęła w 1988 roku. Wszystko zaczęło się od krakowskiego Studenckiego Festiwalu Piosenki. Tam po raz pierwszy dostrzegli ją ludzie z branży. Do tej pory artystka wydała 10 płyt. Współpracowała z najwybitniejszymi postaciami polskiej sceny muzycznej. Wiele jej utworów można dziś uznać za kultowe, jak choćby "Kochana", wykonana w duecie z Katarzyną Nosowską.

Nigdy nie bała się eksperymentów, nie tylko tych muzycznych. - Jeśli miałam nietypową fryzurę z wygolonymi bokami, to dlatego, że taka stylizacja mi się podobała, a nie z tego powodu, by wyrazić nią swój bunt. Jeśli chodziłam ubrana na czarno, to dlatego, że był to rodzaj poczucia własnej indywidualności. Kiedy zabierałam się za muzykę, to intrygowało mnie coś, czego inni nie robili i czego sama jeszcze nie próbowałam. Fajne było odkrywanie całkiem nowych lądów - mówiła w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".

Jak przyznaje, dystans od popularności jest dziś jak luksus, ekstrawagancja. - Gdyby nie było mnie tamtej, nie byłoby dzisiejszej. Udowadniałam sobie swoją siłę. Że jestem dość dobra i moje bycie na scenie jest uzasadnione. Ale byłam zbyt samowystarczalna, nie umiałam prosić o pomoc. Podobało mi się stanie z boku, niebranie udziału w wyścigach. Jednocześnie przesadnie dbałam o perfekcjonizm. Było w tym wiele napięcia, które publiczność chyba wyczuwała i mylnie odbierała jako trzymanie dystansu. Śpiewałam o miłości, ale też o tolerancji, otwartości. Wszystko było czarno-białe. Jest we mnie potrzeba prawdy i prostolinijności. Gdybym miała zacięcie polityczne, byłabym świetną bojowniczką o sprawiedliwość - mówiła na łamach "Gali".

/ 6Renata Przemyk

Obraz
© Eastnews

Krótko przystrzyżone włosy, skórzane spodnie i potężny głos od lat były jej znakiem rozpoznawczym. Słuchacze cenią ją za śmiałe wygłaszanie swoich opinii. Do showbiznesu podchodzi z dystansem, choć jej utwory na zawsze zapisały się w historii polskiej muzyki. Pamiętacie jak zaczynała?

Urodziła się 10 lutego 1966 roku w Bielsku-Białej. Karierę muzyczną rozpoczęła w 1988 roku. Wszystko zaczęło się od krakowskiego Studenckiego Festiwalu Piosenki. Tam po raz pierwszy dostrzegli ją ludzie z branży. Do tej pory artystka wydała 10 płyt. Współpracowała z najwybitniejszymi postaciami polskiej sceny muzycznej. Wiele jej utworów można dziś uznać za kultowe, jak choćby "Kochana", wykonana w duecie z Katarzyną Nosowską.

Nigdy nie bała się eksperymentów, nie tylko tych muzycznych. - Jeśli miałam nietypową fryzurę z wygolonymi bokami, to dlatego, że taka stylizacja mi się podobała, a nie z tego powodu, by wyrazić nią swój bunt. Jeśli chodziłam ubrana na czarno, to dlatego, że był to rodzaj poczucia własnej indywidualności. Kiedy zabierałam się za muzykę, to intrygowało mnie coś, czego inni nie robili i czego sama jeszcze nie próbowałam. Fajne było odkrywanie całkiem nowych lądów - mówiła w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".

Jak przyznaje, dystans od popularności jest dziś jak luksus, ekstrawagancja. - Gdyby nie było mnie tamtej, nie byłoby dzisiejszej. Udowadniałam sobie swoją siłę. Że jestem dość dobra i moje bycie na scenie jest uzasadnione. Ale byłam zbyt samowystarczalna, nie umiałam prosić o pomoc. Podobało mi się stanie z boku, niebranie udziału w wyścigach. Jednocześnie przesadnie dbałam o perfekcjonizm. Było w tym wiele napięcia, które publiczność chyba wyczuwała i mylnie odbierała jako trzymanie dystansu. Śpiewałam o miłości, ale też o tolerancji, otwartości. Wszystko było czarno-białe. Jest we mnie potrzeba prawdy i prostolinijności. Gdybym miała zacięcie polityczne, byłabym świetną bojowniczką o sprawiedliwość - mówiła na łamach "Gali".

/ 6Renata Przemyk

Obraz
© ONS.pl

Krótko przystrzyżone włosy, skórzane spodnie i potężny głos od lat były jej znakiem rozpoznawczym. Słuchacze cenią ją za śmiałe wygłaszanie swoich opinii. Do showbiznesu podchodzi z dystansem, choć jej utwory na zawsze zapisały się w historii polskiej muzyki. Pamiętacie jak zaczynała?

Urodziła się 10 lutego 1966 roku w Bielsku-Białej. Karierę muzyczną rozpoczęła w 1988 roku. Wszystko zaczęło się od krakowskiego Studenckiego Festiwalu Piosenki. Tam po raz pierwszy dostrzegli ją ludzie z branży. Do tej pory artystka wydała 10 płyt. Współpracowała z najwybitniejszymi postaciami polskiej sceny muzycznej. Wiele jej utworów można dziś uznać za kultowe, jak choćby "Kochana", wykonana w duecie z Katarzyną Nosowską.

Nigdy nie bała się eksperymentów, nie tylko tych muzycznych. - Jeśli miałam nietypową fryzurę z wygolonymi bokami, to dlatego, że taka stylizacja mi się podobała, a nie z tego powodu, by wyrazić nią swój bunt. Jeśli chodziłam ubrana na czarno, to dlatego, że był to rodzaj poczucia własnej indywidualności. Kiedy zabierałam się za muzykę, to intrygowało mnie coś, czego inni nie robili i czego sama jeszcze nie próbowałam. Fajne było odkrywanie całkiem nowych lądów - mówiła w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".

Jak przyznaje, dystans od popularności jest dziś jak luksus, ekstrawagancja. - Gdyby nie było mnie tamtej, nie byłoby dzisiejszej. Udowadniałam sobie swoją siłę. Że jestem dość dobra i moje bycie na scenie jest uzasadnione. Ale byłam zbyt samowystarczalna, nie umiałam prosić o pomoc. Podobało mi się stanie z boku, niebranie udziału w wyścigach. Jednocześnie przesadnie dbałam o perfekcjonizm. Było w tym wiele napięcia, które publiczność chyba wyczuwała i mylnie odbierała jako trzymanie dystansu. Śpiewałam o miłości, ale też o tolerancji, otwartości. Wszystko było czarno-białe. Jest we mnie potrzeba prawdy i prostolinijności. Gdybym miała zacięcie polityczne, byłabym świetną bojowniczką o sprawiedliwość - mówiła na łamach "Gali".

/ 6Renata Przemyk

Obraz
© ONS.pl

Krótko przystrzyżone włosy, skórzane spodnie i potężny głos od lat były jej znakiem rozpoznawczym. Słuchacze cenią ją za śmiałe wygłaszanie swoich opinii. Do showbiznesu podchodzi z dystansem, choć jej utwory na zawsze zapisały się w historii polskiej muzyki. Pamiętacie jak zaczynała?

Urodziła się 10 lutego 1966 roku w Bielsku-Białej. Karierę muzyczną rozpoczęła w 1988 roku. Wszystko zaczęło się od krakowskiego Studenckiego Festiwalu Piosenki. Tam po raz pierwszy dostrzegli ją ludzie z branży. Do tej pory artystka wydała 10 płyt. Współpracowała z najwybitniejszymi postaciami polskiej sceny muzycznej. Wiele jej utworów można dziś uznać za kultowe, jak choćby "Kochana", wykonana w duecie z Katarzyną Nosowską.

Nigdy nie bała się eksperymentów, nie tylko tych muzycznych. - Jeśli miałam nietypową fryzurę z wygolonymi bokami, to dlatego, że taka stylizacja mi się podobała, a nie z tego powodu, by wyrazić nią swój bunt. Jeśli chodziłam ubrana na czarno, to dlatego, że był to rodzaj poczucia własnej indywidualności. Kiedy zabierałam się za muzykę, to intrygowało mnie coś, czego inni nie robili i czego sama jeszcze nie próbowałam. Fajne było odkrywanie całkiem nowych lądów - mówiła w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".

Jak przyznaje, dystans od popularności jest dziś jak luksus, ekstrawagancja. - Gdyby nie było mnie tamtej, nie byłoby dzisiejszej. Udowadniałam sobie swoją siłę. Że jestem dość dobra i moje bycie na scenie jest uzasadnione. Ale byłam zbyt samowystarczalna, nie umiałam prosić o pomoc. Podobało mi się stanie z boku, niebranie udziału w wyścigach. Jednocześnie przesadnie dbałam o perfekcjonizm. Było w tym wiele napięcia, które publiczność chyba wyczuwała i mylnie odbierała jako trzymanie dystansu. Śpiewałam o miłości, ale też o tolerancji, otwartości. Wszystko było czarno-białe. Jest we mnie potrzeba prawdy i prostolinijności. Gdybym miała zacięcie polityczne, byłabym świetną bojowniczką o sprawiedliwość - mówiła na łamach "Gali".

/ 6Renata Przemyk

Obraz
© Eastnews

Krótko przystrzyżone włosy, skórzane spodnie i potężny głos od lat były jej znakiem rozpoznawczym. Słuchacze cenią ją za śmiałe wygłaszanie swoich opinii. Do showbiznesu podchodzi z dystansem, choć jej utwory na zawsze zapisały się w historii polskiej muzyki. Pamiętacie jak zaczynała?

Urodziła się 10 lutego 1966 roku w Bielsku-Białej. Karierę muzyczną rozpoczęła w 1988 roku. Wszystko zaczęło się od krakowskiego Studenckiego Festiwalu Piosenki. Tam po raz pierwszy dostrzegli ją ludzie z branży. Do tej pory artystka wydała 10 płyt. Współpracowała z najwybitniejszymi postaciami polskiej sceny muzycznej. Wiele jej utworów można dziś uznać za kultowe, jak choćby "Kochana", wykonana w duecie z Katarzyną Nosowską.

Nigdy nie bała się eksperymentów, nie tylko tych muzycznych. - Jeśli miałam nietypową fryzurę z wygolonymi bokami, to dlatego, że taka stylizacja mi się podobała, a nie z tego powodu, by wyrazić nią swój bunt. Jeśli chodziłam ubrana na czarno, to dlatego, że był to rodzaj poczucia własnej indywidualności. Kiedy zabierałam się za muzykę, to intrygowało mnie coś, czego inni nie robili i czego sama jeszcze nie próbowałam. Fajne było odkrywanie całkiem nowych lądów - mówiła w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".

Jak przyznaje, dystans od popularności jest dziś jak luksus, ekstrawagancja. - Gdyby nie było mnie tamtej, nie byłoby dzisiejszej. Udowadniałam sobie swoją siłę. Że jestem dość dobra i moje bycie na scenie jest uzasadnione. Ale byłam zbyt samowystarczalna, nie umiałam prosić o pomoc. Podobało mi się stanie z boku, niebranie udziału w wyścigach. Jednocześnie przesadnie dbałam o perfekcjonizm. Było w tym wiele napięcia, które publiczność chyba wyczuwała i mylnie odbierała jako trzymanie dystansu. Śpiewałam o miłości, ale też o tolerancji, otwartości. Wszystko było czarno-białe. Jest we mnie potrzeba prawdy i prostolinijności. Gdybym miała zacięcie polityczne, byłabym świetną bojowniczką o sprawiedliwość - mówiła na łamach "Gali".

/ 6Renata Przemyk

Obraz
© ONS.pl

Krótko przystrzyżone włosy, skórzane spodnie i potężny głos od lat były jej znakiem rozpoznawczym. Słuchacze cenią ją za śmiałe wygłaszanie swoich opinii. Do showbiznesu podchodzi z dystansem, choć jej utwory na zawsze zapisały się w historii polskiej muzyki. Pamiętacie jak zaczynała?

Urodziła się 10 lutego 1966 roku w Bielsku-Białej. Karierę muzyczną rozpoczęła w 1988 roku. Wszystko zaczęło się od krakowskiego Studenckiego Festiwalu Piosenki. Tam po raz pierwszy dostrzegli ją ludzie z branży. Do tej pory artystka wydała 10 płyt. Współpracowała z najwybitniejszymi postaciami polskiej sceny muzycznej. Wiele jej utworów można dziś uznać za kultowe, jak choćby "Kochana", wykonana w duecie z Katarzyną Nosowską.

Nigdy nie bała się eksperymentów, nie tylko tych muzycznych. - Jeśli miałam nietypową fryzurę z wygolonymi bokami, to dlatego, że taka stylizacja mi się podobała, a nie z tego powodu, by wyrazić nią swój bunt. Jeśli chodziłam ubrana na czarno, to dlatego, że był to rodzaj poczucia własnej indywidualności. Kiedy zabierałam się za muzykę, to intrygowało mnie coś, czego inni nie robili i czego sama jeszcze nie próbowałam. Fajne było odkrywanie całkiem nowych lądów - mówiła w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".

Jak przyznaje, dystans od popularności jest dziś jak luksus, ekstrawagancja. - Gdyby nie było mnie tamtej, nie byłoby dzisiejszej. Udowadniałam sobie swoją siłę. Że jestem dość dobra i moje bycie na scenie jest uzasadnione. Ale byłam zbyt samowystarczalna, nie umiałam prosić o pomoc. Podobało mi się stanie z boku, niebranie udziału w wyścigach. Jednocześnie przesadnie dbałam o perfekcjonizm. Było w tym wiele napięcia, które publiczność chyba wyczuwała i mylnie odbierała jako trzymanie dystansu. Śpiewałam o miłości, ale też o tolerancji, otwartości. Wszystko było czarno-białe. Jest we mnie potrzeba prawdy i prostolinijności. Gdybym miała zacięcie polityczne, byłabym świetną bojowniczką o sprawiedliwość - mówiła na łamach "Gali".

Wybrane dla Ciebie
Emma Heming o początkach choroby Bruce'a Willisa. "Bałam się"
Emma Heming o początkach choroby Bruce'a Willisa. "Bałam się"
Ewa Kasprzyk cała w złocie. Postawiła na kontrowersyjny trend, spójrzcie na jej stopy
Ewa Kasprzyk cała w złocie. Postawiła na kontrowersyjny trend, spójrzcie na jej stopy
Wybrała się do sauny w dniu tylko dla kobiet. Przeżyła prawdziwy koszmar
Wybrała się do sauny w dniu tylko dla kobiet. Przeżyła prawdziwy koszmar
Piękne imię wymiera. Od siedmiu lat nie nadano go żadnej Polce
Piękne imię wymiera. Od siedmiu lat nie nadano go żadnej Polce
Syn Wonsa jest z Anną Muchą. Mówi, jak wyglądają wspólne święta
Syn Wonsa jest z Anną Muchą. Mówi, jak wyglądają wspólne święta
Kaczorowska nosi "znienawidzone" kozaki. Kiedyś były szczytem obciachu
Kaczorowska nosi "znienawidzone" kozaki. Kiedyś były szczytem obciachu
Moda na takie kołnierze wraca? Od sukienki księżnej Kate trudno oderwać wzrok
Moda na takie kołnierze wraca? Od sukienki księżnej Kate trudno oderwać wzrok
Polka wylądowała w szpitalu w USA. Pokazała rachunek
Polka wylądowała w szpitalu w USA. Pokazała rachunek
Sukienka Ewy Drzyzgi to hit jesieni. Ale tylko spójrzcie, co miała na stopach
Sukienka Ewy Drzyzgi to hit jesieni. Ale tylko spójrzcie, co miała na stopach
Skórzyński wspomina pogrzeb Jakubiaka. Tak zareagowała żona kucharza
Skórzyński wspomina pogrzeb Jakubiaka. Tak zareagowała żona kucharza
Zdradził Bielicką trzy dni po ślubie. "Jak wypił, to chodził na baby"
Zdradził Bielicką trzy dni po ślubie. "Jak wypił, to chodził na baby"
Domagała nie wiedział, czyją jest córką. "Od razu się we mnie zakochała"
Domagała nie wiedział, czyją jest córką. "Od razu się we mnie zakochała"