Maryla Rodowicz, Andrzej Dużyński
Zaznacza też, że nie chce już walczyć. – Słyszę, że zdarzają się związki, w których – jak to się mówi – mąż idzie w szkodę, potem wraca, a żona go przyjmuje, wybacza mu, wracają do siebie. Ja nie umiałabym tak jak owe kobiety przyjąć męża i udawać, że nic się nie stało. Mam inną naturę. Owszem, lubię być sama, ale nie wiem, jak będzie za miesiąc, za rok – tłumaczy.