GwiazdyRzekoma ciąża Meghan Markle poruszyła internautów. Co o rodzeniu w jej wieku mówią Polki

Rzekoma ciąża Meghan Markle poruszyła internautów. Co o rodzeniu w jej wieku mówią Polki

Nie minął jeszcze miesiąc od jej ślubu z księciem Harrym, a prasa zaczęła spekulować na temat ciąży. Choć dziecko pary miałoby raczej małe szanse, żeby zasiąść w przyszłości na tronie, zdaniem wielu komentujących para "powinna się spieszyć". Powód? Wiek Meghan.

Rzekoma ciąża Meghan Markle poruszyła internautów. Co o rodzeniu w jej wieku mówią Polki
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Helena Łygas

06.06.2018 | aktual.: 06.06.2018 21:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Średni wiek, w którym kobiety decydują się na pierwsze dziecko sukcesywnie się podnosi. W 2016 r., w krajach Unii Europejskiej, wynosił w przybliżeniu 29 lat. Trzy lata temu, po raz pierwszy w historii tego typu statystyk, w Wielkiej Brytanii było więcej "pierworódek" po czterdziestce niż matek-nastolatek,

Mimo to, późne ciąże dziwią. Tysiące anonimowych internautów z całego świata odradza Meghan Markle tak późną ciążę i wróży straszliwe choroby z którymi rzekomo ma urodzić się (póki co hipotetyczne) dziecko 36-latki i jej o 3 lata młodszego męża. O urokach późnego macierzyństwa opowiadają nam dwie kobiety, które w swoje pierwsze ciąże zaszły już po czterdziestce oraz ginekolog specjalizujący się w leczeniu niepłodności.

Matka emerytka, córka nastolatka

Magda mieszka w Warszawie. Ma 48 lat i 5-letnią córeczkę. Z wykształcenia jest prawniczką, karierę robiła jako doradczyni firm inwestujących w wielkopłaszczyznowe nieruchomości, jak np. centra handlowe. Przez kilka dobrych lat żyła na walizkach, latając między Warszawą, a Londynem, gdzie była główną doradczynią regionalną na Europę Środkowo-Wschodnią. Celowo zwlekała z macierzyństwem – z jednej strony widziała dla siebie ciągle nowe możliwości zawodowe, ale przede wszystkim chodziło o to, by mieć odpowiedniego partnera.

Była zawsze wyczulona na tym punkcie. Jej rodzice rozstali się, kiedy miała 7 lat, wychowywała się w zasadzie bez ojca. Wyrobiła w sobie nawyk oceniania facetów jako potencjalnych kandydatów na ojca jej dziecka.

- Mam wrażenie, że kobiety mimo wszystko za mało się nad tym zastanawiają, zwłaszcza jeśli są szaleńczo zakochane. Byłoby więcej szczęśliwych rodzin, gdybyśmy od początku zwracały uwagę na to, jak partner zapatruje się na ojcostwo. Kiedy namiętność minie, a porozumienie intelektualne spowszednieje, możesz rozstać się z drugim człowiekiem. Twojemu dziecku fatalny ojciec, który nie interesuje się jego losem, albo jest niewrażliwy czy mało opiekuńczy, zostanie już do końca życia. I nie łudźmy się, że to nie będzie miało na nie wpływu – przekonuje.

Magda do decyzji o dziecku chciała też zwyczajnie dojrzeć. Później, gdy już decyzję o macierzyństwie podjęła, zajść w ciążę nie było łatwo. Ona i jej mąż poddali się szeregowi badań, odpowiednio się odżywiali, suplementowali, po raz pierwszy w życiu zaczęli korzystać z tzw. kalendarzyka. Starania trwały trzy lata, dziecko urodziło się zdrowe i dorodne. W przedszkolu Hania uchodzi za bardzo zdolną, ma bogatszy zasób słów od rówieśników.

- Jeśli chodzi o różnice między mną, a młodymi matkami, to wydaje mi się, że przede wszystkim przekazujemy Hani dużo spokoju. Mniej stresują mnie różne sytuacje, bo zwykle już kiedyś się z nimi zetknęłam. Myślę też, że poświęcam jej o wiele więcej czasu niż miałabym dla niej jako 25-latka. Po pierwsze nie mam żadnych niespełnionych ambicji zawodowych czy finansowych. Awanse dostawałam, świat zwiedziłam, na swoje przyjemności powydawałam, mogę być dla niej – tłumaczy 48-latka.

Mówisz - masz

Druga rozmówczyni - Kasia - w ciążę zaszła tuż po 40. urodzinach, zaledwie po dwóch miesiącach od decyzji, że chcą z partnerem starać się o dziecko. Dużo nasłuchała się od różnych wujków i ciotek, że to za późno, ale była już zahartowana, w końcu kilka dobrych lat słuchała o tym, że "do szczęścia brakuje jej tylko dzidziusia". Choć wtedy akurat go nie brakowało. Była pochłonięta pracą, podróżowała, wcale nie zazdrościła koleżankom pieluch, nieprzespanych nocy i wakacji, na których nie da się odsapnąć.

Ciąża przebiegła bezproblemowo, dziecko Kasi po urodzeniu dostało 10 punktów w skali Apgar. - Z jednej strony wydaje mi się czasem, że fizycznie gorzej znoszę macierzyństwo niż kobiety młodsze o 10 - 15 lat. Organizm po ciąży i porodzie o wiele wolniej się regeneruje, to powszechnie wiadomo. Z drugiej strony, moje dziecko jest bardzo energiczne, nie można z nim tak po prostu posiedzieć i wypić sobie kawy. Mimo to, mam wrażenie, że dzięki maluchowi zwyczajnie odmłodniałam, jestem w lepszej formie niż byłam jako 30-latka, dobrze zrobił mi koktajl hormonów związanych z macierzyństwem – śmieje się Magda.

Nie taka bułka z masłem

Tomasz Dworniak, ginekolog z kliniki leczenia niepłodności Invimed tak entuzjastycznie do późnych ciąż nie podchodzi.

- Wszystkie dostępne badania naukowe na ten temat pokazują, że do zmniejszenia płodności u kobiet dochodzi około 32. roku życia. Natomiast po 35. urodzinach płodność zmniejsza się gwałtownie. Oczywiście, że są przypadki bezproblemowego zajścia w ciążę, takiegoż jej przebiegu i urodzenia przez takie matki zdrowych dzieci, ale po czterdziestce takie modelowe ciąże są rzadkie, a po 48. to naprawdę bardzo mały odsetek – tłumaczy Dworniak.

Paniom, które przekroczyły 32. rok życia, a marzy im się w przyszłości dziecko radzi wykonać rutynowe badania płodności. Sprawdzić stan jajników i poziom hormonów. Może się okazać, że są na porównywalnym poziomie płodności, co ich o dekadę młodsze koleżanki i przez kilka najbliższych lat nie muszą się spieszyć.

Równie prawdopodobne jest jednak, że ich płodność będzie zjeżdżać po równi pochyłej. W takim przypadku powinny powtarzać badania nawet co pół roku, żeby nie odkryć niespodziewanie, że na dziecko jest już dla nich za późno.

- Kobiety powinny mieć świadomość, że maleją nie tylko szanse na szybkie i naturalne poczęcie, ale i na zdrowe dziecko. Pula komórek jajowych jest ściśle określona, w dodatku z wiekiem ulegają one destrukcji czy degradacji. Wiek niekorzystnie wpływa na jakość materiału genetycznego, im więcej czasu upływa, tym więcej błędów. Oczywiście to kwestie osobnicze, ale jeśli mówimy o statystycznym ryzyku urodzenia dziecka z wadami genetycznymi to im matka starsza, tym ono większe – tłumaczy ginekolog.

Co ciekawe, 36-latce starającej się z partnerem o dziecko, doradzałby raczej tzw. metody naturalne niż zamrażanie komórek jajowych.

- Pobranie komórek jajowych nie jest skomplikowane. Jest to też zabieg stosunkowo bezpieczny, o ile kobieta jest zdrowa. Wielu paniom wydaje się, że skoro mają zamrożone jajeczka, to, mówiąc kolokwialnie "mają spokój", bo i tak będą mogły mieć dziecko. Tymczasem zajście w ciążę metodami naturalnymi jest przeważnie prostsze niż zapłodnienie in vitro komórek w tym samym wieku biologicznym – klaruje Tomasz Dworniak.

Wygląda na to, że z osądami co do płodności Meghan Markle powinniśmy się wstrzymać. Można założyć, że jest mniej płodna niż była jako 26-latka, ale nie oznacza to że w ciąże nie zajdzie, ani tym bardziej, że nie urodzi zdrowego dziecka. Biorąc pod uwagę fakt, że jest otoczona prawdopodobnie najlepszą dostępną opieką medyczną na Wyspach, ma na to większe szanse niż statystyczny anonimowy internauta w zbliżonym do niej wieku. Poza tym publiczne i hipotetyczne grzebanie w jajnikach księżnej wydaje się odrobinę niestosowne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (257)