Skatowali 4‑letniego chłopca. Tragedia przyczyniła się do pozytywnej zmiany
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Litewski sejm zakazał stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Ustawa o ochronie praw dziecka została znowelizowana w trybie nadzwyczajnym po tym, gdy pod koniec stycznia w szpitalu w Kownie zmarł 4-letni chłopczyk skatowany przez matkę i jej partnera. Jak ustalono, para krótko przed śmiercią dziecka zażywała narkotyki, m.in. metaamfetaminę. Przypadek ten wywołał falę protestów na Litwie.
Jednym z głównym żądań było wprowadzenie ustawowego zakazu przemocy wobec dzieci. Petycję podpisało ponad 30 tysięcy osób. Głosowaniu nad tą ustawą towarzyszyły oklaski.
- To dobitnie pokazuje, że trzeba unikać nawet jednego klapsa. Dzisiaj otworzyliśmy drzwi do naszej przyszłości, do przyszłości bez przemocy - powiedziała agencji AFP posłanka Dovile Szakaliene, jedna z inicjatorek nowelizacji.
Dodajmy, że Litwa jest 52. krajem, który dołączył do listy państw zakazujących stosowania kar cielesnych u najmłodszych.
Polska znalazła się na niej w 2010 roku. Prawny zakaz bicia dzieci wprowadzono po długiej batalii 7 lat temu. - Pamiętam głosy przeciwników wdrożenia tych przepisów, mówili: „to zamach na autonomię rodzicielską”, „będzie pretekst do zabierania dzieci”, „zacznie się szukanie 'haków' na kochających i troskliwych rodziców”. Nic takiego na szczęście się nie stało - komentuje Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.
Niestety, niewielu Polaków zdaje sobie sprawę z tego zakazu. Albo nie chce sobie zdawać. Jak wynika z badań „Przemoc w wychowaniu w opinii społecznej oraz relacji rodziców”, przeprowadzonych przez agencję TNS Polska w 2015 roku na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka, co trzeci ankietowany (34 proc.) uważa, że stosowanie kar fizycznych jest wyłącznie prywatną sprawą rodziców.
Z kolei 58 proc. Polaków wyraża aprobatę dla klapsów, a 26 proc. uznaje bicie dzieci za skuteczną metodę wychowawczą. - Bicie dzieci to wyraz frustracji i braku cierpliwości. Nie jest to ani dobra, ani pożądana metoda wychowawcza - przekonuje Marek Michalak. Biuro RPD po raz kolejny przygotowało kampanię społeczną „Bicie, czas z tym skończyć”.
- W Polsce potrzebna jest dalsza szeroka edukacja społeczna o przemocy w wychowaniu i o prawach dziecka. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka wynika, że jedynie co trzeci Polak wie o prawnym zakazie bicia dzieci, zapisanym w polskim prawie w 2010 roku - zwraca uwagę prof. Ewa Jarosz z Katedry Pedagogiki Społecznej Uniwersytetu Śląskiego.
Obowiązujące prawo nie zmienia smutnych statystyk. Krajowe media regularnie donoszą o przypadkach przemocy wobec najmłodszych. W grudniu ubiegłego roku Polską wstrząsnęła informacja o skatowaniu 4-letniej Oliwki. Dziewczynka z Łodzi była bita przez konkubenta matki przez kilka dni. Zmarła. Kat powiedział, czym Oliwia mu „podpadła” - często „płakała i marudziła”. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka zmarła na skutek „olbrzymich obrażeń powstałych w różnym czasie”. W mieszkaniach często rozgrywają się dramaty, które nigdy nie ujrzą światła dziennego.
Do bicia dziecka pasem lub innym przedmiotem przyznało się 7 proc. rodziców ankietowanych przez TNS Polska. Do innych form przemocy, takich jak: karmienie na siłę, szarpanie i potrząsanie oraz do agresji słownej przyznaje się więcej niż co dziesiąty rodzic. Większość rodziców (67 proc.) stwierdziła, że regularnie krzyczy na swoje dzieci.
Zobacz także: Psycholog o ojcu zakatowanej 4-latki: "Może mieć skłonności psychopatyczne"