Skatowali 4‑letniego chłopca. Tragedia przyczyniła się do pozytywnej zmiany
Litewski sejm zakazał stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Ustawa o ochronie praw dziecka została znowelizowana w trybie nadzwyczajnym po tym, gdy pod koniec stycznia w szpitalu w Kownie zmarł 4-letni chłopczyk skatowany przez matkę i jej partnera. Jak ustalono, para krótko przed śmiercią dziecka zażywała narkotyki, m.in. metaamfetaminę. Przypadek ten wywołał falę protestów na Litwie.
15.02.2017 | aktual.: 16.02.2017 19:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jednym z głównym żądań było wprowadzenie ustawowego zakazu przemocy wobec dzieci. Petycję podpisało ponad 30 tysięcy osób. Głosowaniu nad tą ustawą towarzyszyły oklaski.
- To dobitnie pokazuje, że trzeba unikać nawet jednego klapsa. Dzisiaj otworzyliśmy drzwi do naszej przyszłości, do przyszłości bez przemocy - powiedziała agencji AFP posłanka Dovile Szakaliene, jedna z inicjatorek nowelizacji.
Dodajmy, że Litwa jest 52. krajem, który dołączył do listy państw zakazujących stosowania kar cielesnych u najmłodszych.
Polska znalazła się na niej w 2010 roku. Prawny zakaz bicia dzieci wprowadzono po długiej batalii 7 lat temu. - Pamiętam głosy przeciwników wdrożenia tych przepisów, mówili: „to zamach na autonomię rodzicielską”, „będzie pretekst do zabierania dzieci”, „zacznie się szukanie 'haków' na kochających i troskliwych rodziców”. Nic takiego na szczęście się nie stało - komentuje Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka.
Niestety, niewielu Polaków zdaje sobie sprawę z tego zakazu. Albo nie chce sobie zdawać. Jak wynika z badań „Przemoc w wychowaniu w opinii społecznej oraz relacji rodziców”, przeprowadzonych przez agencję TNS Polska w 2015 roku na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka, co trzeci ankietowany (34 proc.) uważa, że stosowanie kar fizycznych jest wyłącznie prywatną sprawą rodziców.
Z kolei 58 proc. Polaków wyraża aprobatę dla klapsów, a 26 proc. uznaje bicie dzieci za skuteczną metodę wychowawczą. - Bicie dzieci to wyraz frustracji i braku cierpliwości. Nie jest to ani dobra, ani pożądana metoda wychowawcza - przekonuje Marek Michalak. Biuro RPD po raz kolejny przygotowało kampanię społeczną „Bicie, czas z tym skończyć”.
- W Polsce potrzebna jest dalsza szeroka edukacja społeczna o przemocy w wychowaniu i o prawach dziecka. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka wynika, że jedynie co trzeci Polak wie o prawnym zakazie bicia dzieci, zapisanym w polskim prawie w 2010 roku - zwraca uwagę prof. Ewa Jarosz z Katedry Pedagogiki Społecznej Uniwersytetu Śląskiego.
Obowiązujące prawo nie zmienia smutnych statystyk. Krajowe media regularnie donoszą o przypadkach przemocy wobec najmłodszych. W grudniu ubiegłego roku Polską wstrząsnęła informacja o skatowaniu 4-letniej Oliwki. Dziewczynka z Łodzi była bita przez konkubenta matki przez kilka dni. Zmarła. Kat powiedział, czym Oliwia mu „podpadła” - często „płakała i marudziła”. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka zmarła na skutek „olbrzymich obrażeń powstałych w różnym czasie”. W mieszkaniach często rozgrywają się dramaty, które nigdy nie ujrzą światła dziennego.
Do bicia dziecka pasem lub innym przedmiotem przyznało się 7 proc. rodziców ankietowanych przez TNS Polska. Do innych form przemocy, takich jak: karmienie na siłę, szarpanie i potrząsanie oraz do agresji słownej przyznaje się więcej niż co dziesiąty rodzic. Większość rodziców (67 proc.) stwierdziła, że regularnie krzyczy na swoje dzieci.
Zobacz także: Psycholog o ojcu zakatowanej 4-latki: "Może mieć skłonności psychopatyczne"