Skazany za molestowanie ksiądz wciąż pełni posługę kapłańską. Spędził w więzieniu półtora roku
Choć został skazany za molestowanie nieletnich chłopców, wciąż odprawia rekolekcje dla dzieci i prowadzi msze święte. Dwóch biskupów zapewniało, że nie będzie pełnił posługi kapłańskiej, lecz ksiądz Edward P. wydaje się być bezkarny.
Sobótka, 2018 rok. Ksiądz Edward P. przyjeżdża pomóc w parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Najpierw tylko w niedziele, potem przez cały miesiąc zastępuje proboszcza. Jest jego kolegą jeszcze z czasów seminarium. Po pewnym czasie ludzie zaczynają pytać, ktoś skojarzył fakty. Wychodzi na jaw, że szanowany ksiądz już kiedyś został skazany. Wtedy sprawą zainteresowało się OKO.press.
- Powiem szczerze jak na spowiedzi, nie miał prowadzić tych rekolekcji – opowiada w rozmowie z OKO.press ks. Marek Pieczykolan, proboszcz w Sobótce. – Ale uparł się i dla świętego spokoju mówię: prowadź. On teraz musi siedzieć na du*ie, bo ma emeryturę małą, próbuje dorobić trochę grosza. Tak myślę, no co ty, chłopie, nafikasz, jak ty masz 66 lat?
Pytanie, co "nafikał", gdy miał 46.
Pszenno, 1998 rok. W jednym z pomieszczeń koło kościelnej dzwonnicy dwójka ministrantów jest molestowana przez księdza. Przez kolejny rok będą milczeć, a o ich bólu nie dowie się nikt. Dopiero gdy jeden z nich, Łukasz, powie matce, że nie będzie już chodził do kościoła, ona wyciąga z niego szczegóły tamtego zdarzenia. Do prokuratury zostaje złożone zawiadomienie.W 2000 r, Edward P. zostaje skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata.
- Na proboszczu z Pszenna koło Świdnicy ciążyły dwa zarzuty. Miał dopuścić się molestowania seksualnego dwóch 11-latków, ministrantów w jego kościele. Sąd uznał księdza winnym zarzucanych mu czynów - powiedział po ogłoszeniu wyroku rzecznik prasowy świdnickiego sądu, Mariusz Górski.
Kuria próbowała odwoływać się od wyroku, a biskup Edward Janiak twierdził, że dla Edwarda P. jest to "jego osobista tragedia".
- Jeżeli teraz postanowimy coś wobec księdza, to już go nie reanimujemy - mówił przed ogłoszeniem prawomocnego wyroku.
3 lata później jego nastawienie się zmienia. Twierdzi, że skazany ksiądz nie będzie już nigdy wykonywał posługi kapłańskiej i trafi do Domu Księży Emerytów lub do domu opieki nad chorymi. Kolejne 3 lata później następuje kolejny zwrot - Edward P. zostaje proboszczem w Brożcu. W 2013 r. sprawę opisuje "Gazeta Wrocławska" i TVN24, a po wybuchu skandalu, kuria usuwa księdza. Do czasu.
Znów padają obietnice, że skazany ksiądz już nie będzie odprawiał mszy. Nowy biskup ordynariusz archidiecezji wrocławskiej Józef Kupny powołuje nawet specjalną komisję, szuka sprawców i spisuje nazwiska. Z dzisiejszej perspektywy wygląda to jak zasłona dymna, która miała uspokoić nastroje w społeczeństwie. Edward P. zaczyna odprawiać rekolekcje dla dzieci i prowadzi msze święte w Sobótce koło Wrocławia. Do momentu, gdy mieszkańcy miasta zorientują się, z kim mają do czynienia.
Gdy redakcja OKO.Press próbowało ustalić obecne miejsce przebywania księdza Edwarda P., natrafiła na różne wersje wydarzeń. Jedni twierdzą, że mieszka "gdzieś we Wrocławiu", inni - że w Domu Księży Emerytów. Kuria wypiera się wiedzy na temat rekolekcji prowadzonych przez niego, a szkoła twierdzi, że nie do ich kompetencji należy sprawdzanie, kto prowadzi takie zajęcia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl