Martyna Wojciechowska
- Pod koniec 2015 zaczęłam bardzo chorować i rozpoczął się wyjątkowo trudny czas w moim życiu, pełen wyzwań i momentów zwątpienia. Chwilami miałam wrażenie, że nie jestem w stanie wynurzyć się na powierzchnię, bo zalewa mnie kolejna fala. Trwało to półtora roku. Trudna do zdiagnozowania i leczenia choroba tropikalna, śmierć taty Marysi, moj wypadek motocyklowy, złamanie obojczyka i komplikacje po operacji, potem kolejna operacje – dodaje.