27-letnia kobieta przebywa w rodzinnym mieście i każdego dnia ona i jej rodzina czują strach. – Gdy idę przez miasto z białą opaską, to oglądam się za siebie, czy nikt nie jedzie za mną – przyznaje. – Nigdy nie wiesz, z której strony się pojawią. Jeżdżą nawet ukryci w karetkach i gdy ludzie myślą, że nadchodzi pomoc, to oni wyskakują i robią swoje – dodaje.