- Przyjeżdżają do nas psy, które na śniadanie jedzą kanapki z masełkiem lub szyneczką. Zwykle mówię w takiej sytuacji: "Ok, ale u nas będzie jadł mięso z puszki" - opowiada Marcelina Wszołek-Duda, która od sześciu lat prowadzi hotel dla psów.
Kiedy status materialny jego rodziny stanął pod znakiem zapytania, dwunastoletni wówczas Bartek wpadł na genialny sposób na biznes. Czym dokładnie zajmuje się najmłodszy w Polsce petsitter, ile zwierząt jest w stanie zmieścić w swoim mieszkaniu i co na to wszystko jego dzielna mama?