Chodzisz na pokazy i co? Oglądasz setki projektów, starasz się zapamiętać, wszystko ci ucieka. Wycinasz ulubione zdjęcia z gazet i gubisz. A co, jeśli zechcesz zaprojektować genialny garnitur (lepszy niż te YSL), a będziesz akurat w tramwaju, lub na tylnym siedzeniu limuzyny? Diagnoza? Brakuje ci idealnego notesu dla fashonisty, czyli Fashionary. Od niedawna można go kupić w Polsce.