– Wiem, co sobie o mnie pomyślała: że jak na sekretarkę to już jestem stanowczo za stara – mówi o urzędniczce z pośredniaka 51-letnia Agnieszka. Na własnej skórze przekonała się, że szukanie pracy po pięćdziesiątce to gehenna.
Monika z powodu pandemii COVID-19 straciła pracę. Nowego zajęcia bezskutecznie szukała aż półtora roku. Dwa razy wyszła z urzędu pracy z płaczem, usłyszała: "Jak to nie może pani znaleźć pracy? Widocznie pani nie chce".