Blisko ludziZgłosiła się do urzędu pracy. Niestety, nikt jej nie pomógł

Zgłosiła się do urzędu pracy. Niestety, nikt jej nie pomógł

Monika z powodu pandemii COVID-19 straciła pracę. Nowego zajęcia bezskutecznie szukała aż półtora roku. Dwa razy wyszła z urzędu pracy z płaczem, usłyszała: "Jak to nie może pani znaleźć pracy? Widocznie pani nie chce".

Przez pandemię wiele osób straciło pracę
Przez pandemię wiele osób straciło pracę
Źródło zdjęć: © Getty Images | Krisda Ponchaipulltawee

10.11.2021 14:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W urzędach pracy zarejestrowanych jest ponad 500 tys. osób długotrwale bezrobotnych, a zdecydowana większość z nich nie jest zainteresowana jakąkolwiek pracą lub pracuje na czarno – napisał na Linkedin Sebastian Kulikowski, zastępca dyrektora w Powiatowym Urzędzie Pracy w Mońkach. Jego zdaniem, widnieją w rejestrach urzędu głównie dla ubezpieczenia zdrowotnego. Przypomniał, że w czasie epidemii COVID-19 Sejm uchwalił przepis, który "pozwala im uchylić się od przyjęcia pracy z obawy przed zakażeniem się koronawirusem". Co zrobić z tą grupą osób? – zapytał autor posta, czym wywołał żarliwą dyskusję.

Na słowa te zareagowała Monika, z wykształcenia ekonomistka, z zamiłowania psia behawiorystka. Mieszkanka Warszawy przed pandemią pracowała jako office i social media manager. Jak wielu Polaków, z powodu pandemii COVID-19 straciła pracę i przez półtora roku była osobą bezrobotną. Monika stwierdziła, że zastosowane uogólnienie jest bardzo szkodliwe dla osób bezrobotnych. Negatywnie wpływa na to, jak bezrobotni są postrzegani przez społeczeństwo i traktowani w samych urzędach pracy. Jej zdaniem, to wcale nie pomaga im znaleźć pracy.

Justyna Sokołowska, WP Kobieta: Moniko, zanim zgłosiłaś się do urzędu pracy, próbowałaś odpowiadać na ogłoszenia zamieszczane w Internecie?

Monika: Tak, ale większość ogłoszeń to były ogłoszenia widmo, które pewnie są tylko po to, żeby zbierać dane. Te ogłoszenia wiszą od roku, są powielane, zero odzewu ze strony tych pracodawców. Albo też stosują zagrywkę wizerunkową, bo chcą pokazać, że się rozwijają i dlatego potrzebują nowych pracowników. Jedna czy dwie firmy odezwały się na tysiące wysłanych przeze mnie CV. Raz nawet chciałam zaprezentować się z kreatywnej strony, wyróżnić się i wysłałam CV w formie paczki z ciasteczkami z kolorowego papieru. Wyglądały jak donuty z czekoladą. Na każdym ciastku napisałam coś o sobie. Razem z paczuszką prawdziwych ciastek z czekoladą zapakowałam to do ozdobnego pudełka i wysłałam do czterech firm. Wydałam trochę pieniędzy i poświęciłam sporo czasu, żeby przygotować taką kreatywną paczkę. Odezwała się do mnie jedna firma, ale tylko po to, by powiedzieć, że nie powinnam takich paczek wysyłać, bo wprawiam rekruterów w zakłopotanie.

Co czułaś, kiedy wszelkie twoje wysiłki nie przynosiły rezultatu?

Było mi przykro. Zniechęciło mnie to do wszystkiego. Kiedy przez dłuższy czas nie możesz znaleźć pracy, to tracisz chęć do życia, nic ci się nie chce. Czujesz się bezużyteczna i do kitu. W dodatku słyszysz od ludzi uwagi w stylu: "Jak to nie może pani znaleźć pracy? Widocznie pani nie chce". Człowiek myśli sobie, że skoro nikt go nie chce do pracy, to może jest do niczego. Przed depresją uchroniło mnie chyba tylko to, że mam psa, musiałam więc wychodzić z nim na spacer, nakarmić go. Ta rutyna nie pozwoliła mi zwariować.

Próbowałaś szukać pracy przez LinkedIn, a także poprzez urząd pracy. Jakie masz doświadczenia z tym związane?

Próbowałam dostać się na staż, ale ciągle napotykałam mur. Przeważnie chciano zatrudniać studentów, żeby nie płacić ZUS-u. Kiedy skończysz 30 lat, to na rynku pracy przestajesz się liczyć. Chciałam zrobić kurs, który opłaciłby urząd, ale warunek był taki, że muszę znaleźć firmę, która po tym kursie na pewno mnie zatrudni. To było nie do przeskoczenia. Poza tym przeważnie są to kursy obsługi wózków widłowych czy prowadzenia autobusu. Dopłata do języków? Tylko na poziomie podstawowym, np. angielski. A jak już znalazłam firmę, która chciała mnie zatrudnić, to się okazało, że już termin minął, choć w ogłoszeniu nie było mowy o żadnym terminie.

Masz wyższe wykształcenie, studiowałaś ekonomię i mimo to nie dostałaś żadnej konkretnej oferty?

Była oferta pracy w zawodzie księgowej. Owszem, jestem po ekonomii, ale nie mam wymaganej praktyki w tym zawodzie, predyspozycji i odpowiednich kwalifikacji. Osoba po ekonomii może pracować jako doradca w banku czy analityk, ale bycie księgową i prowadzenie ksiąg rachunkowych to nie tylko kwestia studiowanej ekonomii. Usłyszałam, że wybrzydzam. Raz dano mi ofertę pracy w firmie, której nie było pod wskazanym adresem. Dwa razy wyszłam z urzędu pracy z płaczem, bo panie powiedziały, że nic dla mnie nie mają, a jedyne co mogą mi zaproponować, to sprzątanie w supermarkecie. Poinformowały, że jak następnym razem nie przyjmę pracy, to stracę ubezpieczenie. Słyszałam, że są osoby, które pracują na czarno, a do urzędu pracy przychodzą tylko dla ubezpieczenia. Jednak nie wolno uogólniać. Wiele z tych osób jest w takiej samej, rozpaczliwej sytuacji, w jakiej ja też byłam jeszcze niedawno. Pojawili się tam z przyczyn losowych, stracili pracę i chcą wrócić na rynek, a urząd w tym nie potrafi pomóc. Owszem, są oferty pracy fizycznej, albo np. dla osób z językiem wietnamskim. Ale w moim zawodzie, z wyższym wykształceniem i będąc po trzydziestce, nie ma na co liczyć.

Skoro nie pomógł ci urząd pracy, to jak wreszcie udało ci się znaleźć obecne zajęcie i kto w tym pomógł?

Kiedy nie miałam pracy, inwestowałam w siebie. Zrobiłam kurs fotografii, social marketingu, digital marketingu, który tak naprawdę otworzył mi drzwi. Trzy miesiące pomagałam w pewnej fundacji i bardzo miło wspominam ten czas. Wreszcie udało mi się znaleźć pracę biurową. Propozycję otrzymałam w momencie, kiedy już byłam gotowa wysyłać kolejne CV, które pomogła mi przygotować Gabriela Kierska. Widziała mój post na LinkedIn i zaproponowała pomoc. Przywróciła mi wiarę w siebie i w to, że są dobrzy ludzie na świecie. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
urząd pracyszukanie pracypandemia covid
Komentarze (198)