3 razy wyrwała go śmierci
Niedługo po przeprowadzce do Gzowa, w którym mieszkali do 2005 roku, okazało się że muza reżysera ma kłopoty z sercem. Musiała pojechać do sanatorium. Obawiała się, że mąż przestraszy się choroby i odejdzie. Nie odszedł. I ta wytrwałość, okazała się być ich kluczem do sukcesu. Ponieważ później to Cembrzyńska musiała wydzierać ukochanego śmierci. Najpierw, przez lata walczył z rakiem. Nowotwór węzłów chłonnych wymagał ostrej chemio i radioterapii. Żona niestrudzenie woziła reżysera na kolejne zabiegi i wizyty lekarskie. Udało się, na chwilę wygrali.