Kolejna walka
W 2005 roku spadł na nich kolejny cios. Kondratiuk doznał wylewu krwi do mózgu. Cembrzyńska, po powrocie ze spaceru z psem, znalazła męża nieprzytomnego. Młodzi lekarze pogotowia, którzy przyjechali na miejsce, nie wiedzieli jak zareagować. Zamiast do szpitala do Warszawy, Kondratiuka skierowano do Pułtuska. W warszawskich szpitalach nie było miejsc. Aktorka i brat reżysera – Janusz – wydzwaniali do kolejnych oddziałów. Dopiero w wojskowym szpitalu na Szaserów usłyszeli: "Pani Igo, niech się pani nie martwi, nie damy panu Andrzejowi umrzeć".